Cztery lata walczy o sprawiedliwość

Cztery lata walczy o sprawiedliwość

Prosty zabieg chirurgiczny skończył się inwalidztwem. W 2005 roku Anna Beauchamp przeszła operację kręgosłupa w szpitalu MSWiA w Warszawie. Niestety, na stole operacyjnym kobieta zaraziła się gronkowcem złocistym. Do dziś na walkę z chorobą wydaje nawet 2 tys. zł. Skrzywdzona kobieta już czwarty rok dochodzi sprawiedliwości przed sądem.

Anna Beauchamp jest architektem i projektantką wnętrz. Prawie całe swoje dorosłe życie przepracowała w Anglii. Pięć lat temu kobieta przeniosła się do Polski, planowała tu założyć firmę. We wrześniu 2005 roku decyduje się na operację kręgosłupa, która ma ją wyleczyć z dyskopatii. Do szpitala MSWiA przy ulicy Wołoskiej w Warszawie panią Annę zaprasza, podczas prywatnej wizyty w przychodni, zastępca ordynatora Kliniki Neurochirurgii, Monika B. 

- Mówiła, że to jest kosmetyczny zabieg i po pięciu dniach wyjdę do domu. Szalenie mi się to spodobało - wspomina Anna Beauchamp.

- To była dyskopatia. Rzadko widywałem tę pacjentkę. Nasilenie bólu było niewielkie. Cały ogrom nieszczęść wystąpił dopiero po zabiegu operacyjnym - dodaje dr Andrzej Pławski, lekarz rodzinny.

Pani Anna przeszła w Klinice Neurochirurgii MSWiA laserowy zabieg, a dwa dni później operację kręgosłupa. Na początku nic nie zapowiadało powikłań. Jednak już wkrótce okazało się, że doszło do zakażenia bakterią.

- Kiedy pielęgniarka zdjęła opatrunek, to jęknęła. Brzegi rany się rozeszły. Zrobiono posiew i wykazano obecność bakterii MRSE. Dostałam tak strasznego bólu głowy, że nie mogłam myśleć. Wstałam, żeby pójść do łazienki i w tym momencie poczułam, jakby ktoś mnie polewał konewką. Po nogach spływał mi płyn rdzeniowo-mózgowy - opowiada pani Anna.

O przebiegu leczenia Anny Beauchamp i o błędzie lekarskim idziemy porozmawiać z jej lekarzem prowadzącym - Moniką B. Wkrótce po wypisaniu pani Anny ze szpitala zarówno pani doktor, jak i całej załodze neurochirurgii w szpitalu przy Wołoskiej dyrekcja nie przedłużyła kontraktów. Teraz dr Monika B. przeprowadza operacje w Olsztynie.

- Nie wiem, kim jest Anna Beauchamp. Ja nie pracuję już w tym szpitalu, nie mam z tym nic wspólnego - powiedziała dr Monika B.

- Przeprowadzane były kontrole w roku 2004 i 2006. W ich wyniku wykazano szereg nieprawidłowości. Co do ich charakteru, nie chciałbym się wypowiadać, ponieważ nie widziałem protokołów pokontrolnych - mówi Jarosław Buczek, rzecznik prasowy szpitala MSWiA Warszawie.

Nie wszyscy jednak mają problem z dotarciem do wyników kontroli przeprowadzonej w Klinice Neurochirurgii MSWiA w styczniu 2006 roku. Adwokat Marcin Kluś przyznaje, że wyniki te są bardzo pomocne w walczeniu o odszkodowanie dla pacjenta, który leżał w klinice w czasie, gdy przebywała tam Anna Beauchamp.

- Zostało stwierdzonych 31 uchybień w należytym zabezpieczeniu pacjentów przed różnymi rodzajami bakteriami. W różnym zakresie. Na przykład pomieszczenie było sprzątane po operacji, w trakcie kolejnego zabiegu - mówi Marcin Kluś.

dr Monika B.

Anna Beauchamp od czterech lat usiłuje udowodnić przed sądem, że to lekarze uczynili z niej inwalidkę. Kobieta nie ma środków do życia, nie może liczyć na rentę z Anglii. W Polsce nie pracowała. Dlatego walczy o odszkodowanie i miesięczną rentę na czas trwania procesu. Choć sąd przyznał jej rentę w wysokości 900 złotych, cofnięto ją po apelacji szpitala.

- Stan po nieudanej operacji daje silne dolegliwości bólowe. Pacjentka bierze bardzo silne leki, żeby opanować ból - informuje dr Andrzej Pławski, lekarz rodzinny.

- Koszt tych leków dochodzi do dwóch tysięcy złotych miesięcznie. Nie chcę sądów, chcę tylko odzyskać swoje dawne życie - mówi Anna Beauchamp.*

* skrót materiału

Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba

epocztar@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)