Jak radni przydzielili sobie diety?
Afera w Inowrocławiu. Radni miasta przez dwa lata pobierali zawyżone diety. Kiedy sprawa wyszła na jaw, tylko dwóch z nich posypało głowę popiołem i zdecydowało się oddać nienależne im pieniądze. Reszta rajców przegłosowała uchwałę, dzięki której nic zwracać nie muszą. W ten sposób do kasy miasta nie wróci około 120 tysięcy złotych! Co na to wyborcy?
W listopadzie jeden z inowrocławskich radnych odkrył, że przez dwa lata on i jego koledzy pobierali zawyżone diety. Jak się okazało, diety były naliczane jak dla miasta, gdzie mieszka ponad 100 tysięcy osób - podczas gdy w Inowrocławiu mieszka ponad 25 tysięcy mniej.
- Analizowałem wysokości wypłacanych diet. Okazało się, że od dwóch lat otrzymuję za dużo. Zakomunikowałem to wszystkim na sesji rady miejskiej - opowiada Jacek Olech, radny Inowrocławia.
Radny Olech zaapelował także do kolegów, by oddali nadpłacone kwoty. Szeregowy radny miałby do zwrotu nieco ponad 4 tysiące złotych, przewodniczący rady nawet 8 tysięcy. Jednak ta propozycja nie przypadła do gustu radnym, którzy zaczęli rozważać, co zrobić, by pieniędzy nie oddać.
- Wiem że się spotykali, odbyli mnóstwo tajnych spotkań w tej sprawie. Cały czas myśleli jak nie oddać tych pieniędzy - mówi Dariusz Nawrocki, dziennikarz Gazety Pomorskiej.
Na apel radnego Olecha, który swoją nadwyżkę diety zwrócił, odpowiedział tylko jeden z rajców. Pozostali postanowili zalegalizować finansowe nadwyżki. Na ostatniej sesji rady - tuż przed końcem 2009 roku - rajcowie, większością głosów, przegłosowali, iż nie będą musieli zwracać pieniędzy. Według rajców zawinili urzędnicy, co usprawiedliwia przywłaszczenie sobie pieniędzy w zgodzie z literą prawa.
- Zostało omyłkowo wpisane przez urzędników biura prawnego sformułowanie, które powodowało inne przeliczenia, odnoszenia się do ustawy, która zmieniała wysokości stawek diet - tłumaczy Jacek Tarczewski, wiceprzewodniczący rady miasta.
- W ten sposób rada pokazała swoją prawdziwą twarz. To jest po prostu skandal wobec naszych mieszkańców - twierdzi Jacek Olech, radyn, który ujawnił nieprawidłowe diety.
Według większości radnych nic się nie stało. Mieszkańcy Inowrocławia są innego zdania i wiedzą doskonale, kiedy odbędą się najbliższe wybory. - Powinni oddać dla dobra swojego, bo niedługo wybory samorządowe i ludzie będą pamiętać, kto oddał, a kto nie - mówi jeden z mieszkańców Inowrocławia.
- Podejrzewałem, że na rok przed wyborami, radni nie popełnią samobójstwa politycznego i oddadzą pieniądze. Tak musiałby zachować się każdy z nas, gdyby nieprawnie pobrał pieniądze od swego pracodawcy - podsumowuje Dariusz Nawrocki, dziennikarz Gazety Pomorskiej.*
* skrót materiału
Reporter: Leszek Tekielski
ltekielski@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)