Przepisy ważniejsze od zdrowia
"Opinia" - to słowo przekreśliło szanse na leczenie dwuletniego Milana. Lekarze wykryli u dziecka autyzm. Niestety, kluczowy dla przyszłości chłopca dokument określony jest jako opinia, a nie orzeczenie. A to zamyka Milanowi drogę do ośrodka, gdzie prowadzona jest specjalistyczna terapia. Dziecko trafi tam dopiero za rok. W walce z autyzmem liczy się każdy dzień.
- To choroba, na którą nie ma tabletki, czujemy się trochę bezradni - mówi Piotr Leśniewski, ojciec Milana.
Autyzm. Taką diagnozę usłyszeli rodzice dwuletniego Milana z Gorzowa Wielkopolskiego. Od tego momentu zaczęła się ich prawdziwa walka o zdrowie własnego dziecka. Walka z przepisami, bowiem jedno słowo - "opinia", zamiast "orzeczenie" zamyka chłopcu drogę do ośrodka dla dzieci autystycznych, gdzie prowadzona jest specjalistyczna terapia.
- Milan jest dzieckiem dwuletnim. Według przepisów, może on uzyskać tylko opinię o wczesnym wspomaganiu rozwoju, natomiast orzeczenie do kształcenia specjalnego dostanie dopiero, kiedy będzie w wieku przedszkolnym - informuje Anna Mikołajczak, dyrektor Zespołu Poradni Psychologiczno - Pedagogicznych w Gorzowie Wielkopolskim.
- Nie rozumiem całej tej sytuacji .Jedno słowo przekreśla dalsze życie naszego dziecka. Wystarczy porozmawiać z terapeutami, żeby się dowiedzieć, że zaawansowana terapia przynosi niesamowite efekty. Syn nie dostanie papierka z napisem "orzeczenie", bo edukacja nie zajmuje się dziećmi poniżej trzeciego roku życia - mówi Piotr Leśniewski, ojciec autystycznego Milana.
Urzędnicy twardo trzymają się przepisów. Do czasu kiedy Milan będzie miał 3 lata, pani Sylwia i pan Piotr muszą sami pracować z dzieckiem w domu. Rodzice na własną rękę szukali pomocy w innym mieście.
- Pani dyrektor twierdzi, że powinniśmy pracować w domu. Jak mamy pracować? Gdybyśmy nie jeździli do Szczecina, nie wiedzielibyśmy, co z tym dzieckiem robić - mówi Piotr Leśniewski.
- Wszyscy są zgodni, że wczesna diagnoza jest bardzo ważna. Najlepiej dla dziecka, jeżeli natychmiast zostanie objęte terapią - mówi Maria Wroniszewska z Fundacji SYNAPSIS.
Milan jest jedynym autystycznym dwulatkiem w Gorzowie Wielkopolskim. Czy na pewno nie można zrobić dla niego wyjątku?
- Dajcie nam szansę, nie zamykajcie przed nami drzwi! Kiedy trafimy do was z trzyletnim dzieckiem, to powiecie, że trafiliśmy za późno - apeluje Piotr Leśniewski, ojciec Milana.*
* skrót materiału
Reporter: Małgorzata Frydrych
mfrydrych@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)