Uwaga na ubezpieczenie kredytu
Ciężko chora kobieta walczyła z Eurobankiem o umorzenie ubezpieczonego kredytu. Pani Alfreda w 2004 roku zaciągnęła 5 tys. zł pożyczki. Ponad rok później wykryto u niej nowotwór złośliwy piersi. Przez długotrwałe, wyczerpujące leczenie nie była w stanie spłacać rat. Bank uznał, że ubezpieczenie kredytu nie obejmuje jej choroby. Kiedy wróciła do pracy, pojawił się komornik.
Pożyczka pani Alfredy była ubezpieczona, kobieta spłacała ją regularnie. Kiedy po roku straciła pracę, dalej płaciła raty. Po kilku miesiącach od utraty pracy, pani Alfreda otrzymała pismo.
- Napisano, że z tytułu zaciągnięcia kredytu mają przyjemność mnie poinformować, że jest on ubezpieczony na wypadek inwalidztwa, czasowej niezdolności do pracy i utraty pracy - opowiada pani Alfreda.
Trzy miesiące po utracie pracy, kobieta rozchorowała się. Diagnoza: nowotwór złośliwy piersi oznaczała długotrwałą niezdolność do pracy, operację i brak możliwości spłaty pożyczki. Pani Alfreda postanowiła dowiedzieć się jak ostatecznie wygląda sprawa ubezpieczenia jej kredytu. Tym razem bank napisał coś zupełnie innego:
Czasowa niezdolność do pracy nie jest warunkiem do anulowania reszty długu. Kobieta musiałaby być inwalidką, bądź umrzeć.
- Był u mnie negocjator z Eurobanku, który widział w jakim jestem stanie: wypadły mi włosy, rzęsy, brwi, byłam bardzo słaba i blada. Prosiłam bank o wyjaśnienie tej sprawy, pytałam dlaczego nie mogę skorzystać z tego ubezpieczenia... - wspomina pani Alfreda.
Walka z rakiem trwała trzy lata. Kiedy tylko stan kobiety poprawił się na tyle, że podjęła pracę, zgłosił się do niej komornik działający w imieniu Eurobanku i zajął jej wynagrodzenie. Kobieta postanowiła walczyć w sądzie i... wygrała.
- Sąd bardzo szybko zareagował i wstrzymał egzekucję. Stwierdził, że przedstawionymi dokumentami uwiarygodniłam swoje roszczenie - mówi Alfreda Pawłowska.
Eurobank twierdzi, że umorzył dług pani Alfredzie. Choć wyrok zapadł w lipcu ubiegłego roku jeszcze w listopadzie komornik pobierał pieniądze z jej wypłaty. Dopiero po interwencji mediów, bank zwrócił część pieniędzy.
- Jako Eurobank nie zgadzamy się, by ubezpieczenie obejmowało ten stan chorobowy, w którym była pani Alfreda. Niemniej jednak, bank w listopadzie ubiegłego roku, przychylił się do prośby klientki, stwierdził, że tak będzie dla nas lepiej i umorzył cały dług - powiedziała Alina Stahl, dyrektor departamentu PR i komunikacji w Eurobanku.
Zaledwie dwie godziny po rozmowie z naszą reporterką, przedstawiciel banku zadzwonił do pani Alfredy. Oto treść tej rozmowy:
"Bank podjął dodatkową decyzje, że zwróci na pani konto około 600 złotych pobranych wcześniej przez komornika na poczet spłaty pierwszej pożyczki. Zwrócił pani również koszty, które zostały pobrane przez komornika z tytułu pożyczki uzupełniającej. Przepraszamy za niedogodności. Nie ma pani już żadnych zobowiązań wobec Eurobanku."*
* skrót materiału
Reporter: Bożena Golanowska
bgolanowska@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)