Wojna o krzyże

Wojna o krzyże

Służby miejskie likwidują przydrożne krzyże. Dla urzędników są tylko nielegalnymi elementami drogowymi, które rozpraszają uwagę kierowców. Dla rodzin ofiar wypadków, to miejsce szczególne. Symbol pamięci o bliskich.

Przydrożne krzyże - jest ich bardzo dużo na polskich drogach. Stawiane przez rodziny ofiar wypadków są dla nich ważnym symbolem. Dla urzędników to tylko nielegalne instalacje drogowe, które trzeba usunąć.

- Taka kapliczka, taki krzyż może wprowadzić odwrotny skutek, czy niebezpieczeństwo w ruchu drogowym. Kierowcy, zapatrując się na migające światełka zniczy, uderzają w inny samochód - twierdzi Andrzej Sobieraj, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie.

- Nie mamy statystyk, które mówiłyby, ile osób spowodowało wypadki na skutek tego, że zapatrzyło się na krzyże. Natomiast można by odpowiedzieć inaczej: czy mamy statystykę, która mówi, ile wypadków było na skutek oglądania bzdurnych reklam ustawionych wzdłuż naszych dróg? - zastanawia się Wojciech Pasieczny z Komendy Stołecznej Policji.

Urzędnicy twierdzą, że usuwanie krzyży odbywa się zgodnie z prawem. Krzyże są jednak prywatną własnością tych, którzy je postawili. Problem pojawia się wtedy, kiedy bliscy chcą odzyskać swój krzyż.

- Jest bardzo dużo elementów, które w żaden sposób nie są identyfikowalne, nie ma na nich dat, nazwisk, ani zdjęć. Są też takie, po których można zidentyfikować zdarzenie, które nastąpiło. Te elementy przekazywane są do magazynów, aby osoby mogły je odebrać - mówi Iwona Fryczyńska, rzeczniczka prasowa Zarządu Oczyszczania Miasta w Warszawie.

Próbowaliśmy dowiedzieć się, gdzie są magazyny z przechowywanymi krzyżami. Nasza dociekliwość jedynie zirytowała urzędników.

- Ile dni będziemy o tym rozmawiać? Powiedziałam, że krzyże są do odebrania od Zarządu Dróg Miejskich i proszę rozmawiać z zarządem - mówi Iwona Fryczyńska.

- W tej chwili nie wiemy, gdzie są te krzyże. Być może ma je jeszcze firma sprzątająca. My tego nie mamy, w związku z tym nie jesteśmy w stanie państwu tego pokazać. Proszę wziąć pod uwagę to, że krzyże są własnością prywatną osób, które je postawiły i nie mamy zgody na ich pokazywanie - powiedział Andrzej Sobieraj, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie.

W Polsce w miejscowości Zabawa powstaje pierwszy zbiorowy pomnik ofiar wypadków drogowych. Tam właśnie rodziny będą mogły przenieść swoje krzyże, które upamiętniają ich tragiczne wypadki. Muszą najpierw je jednak odszukać, a to okazuje się nie takie łatwe.*

* skrót materiału

Reporterzy: Małgorzata Frydrych, Grzegorz Kowalski

mfrydrych@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)