Z głodu łapały szczury

Z głodu łapały szczury

Horror w pensjonacie dla zwierząt. Interwencja ruszyła na pomoc skrajnie wyczerpanym i wygłodzonym psom z ośrodka w Dobrocinie na Dolnym Śląsku. Zwierzęta od kilku dni nie miały wody. Z głodu na naszych oczach łapały i zjadały szczury! Miały poważne rany i choroby skóry. Ośrodek działał nielegalnie.

Hotel i pensjonat dla zwierząt w Dobrocinie na Dolnym Śląsku. Jego właściciel ma podpisaną umowę z kilkoma okolicznymi gminami na wyłapywanie i przetrzymywanie psów. Samorządy płacą mu 915 złotych za psa. Mężczyzna nie prowadzi żadnej ewidencji zwierząt.

Powiatowy lekarz weterynarii w Dzierżoniowie złożył w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez właściciela pensjonatu. To efekt niezapowiedzianej kontroli w placówce w połowie stycznia. 

- Obiekt ten, do którego przyjmowane były bezdomne zwierzęta, nie spełniał większości wymagań weterynaryjnych, zarówno w części technicznej, jak i sanitarnej i organizacyjnej - wylicza Czesław Barwicki, powiatowy lekarz weterynarii w Dzierżoniowie.

Według lekarza, wszędzie biegały wychudzone psy, które tarzały się w swoich odchodach, a w zamrażarkach na zapleczu, zamiast karmy, leżały zwłoki ośmiu psów.

- Zwierzęta nie miały zapewnionego stałego dostępu do wody. W większości misek nie było wody albo była zamarznięta. Na terenie tej posesji nie było żadnych zapasów karmy - opowiada Czesław Barwicki, powiatowy lekarz weterynarii.

Mimo tych uchybień, hotel wciąż funkcjonował. W zeszłym tygodniu powiadomiliśmy o sprawie Komendę Straży dla Zwierząt w Wałbrzychu. Razem z jej funkcjonariuszkami weszliśmy na teren pensjonatu.

- Tu jest bardzo źle. Obiekt kwalifikuje się do natychmiastowego zamknięcia - mówi Wiesława Grzybowska, inspektor straży dla zwierząt.

Wygłodniałe psy na naszych oczach łapały i zjadały szczury, w dziurawych miskach nie było wody. Nigdzie nie było także zapasu pokarmu, a w klatkach można było zobaczyć zwierzęta z otwartymi ranami. Strażniczkom na pomoc przybyło dziesięciu policjantów.

- Stwierdziliśmy, że ten pan prowadzi schronisko nielegalnie, nie ma uprawnień. Jest nieobliczalny, bo normalny człowiek nie zaniedbałby tak tego miejsca - twierdzi Wiesława Grzybowska, inspektor Straży dla Zwierząt.

Według komendanta głównego Staży dla Zwierząt, gminy powinny podpisywać umowy ze schroniskami, a nie z hotelami czy pensjonatami. Tylko w azylach bezpańskie psy zagwarantowaną mają opiekę weterynaryjną oraz przyzwoite warunki.

Straż dla Zwierząt zdecydowała, że odbierze wszystkie psy z pseudopensjonatu. Musi tylko znaleźć dla nich miejsce w schroniskach. W pierwszej kolejności zabrano pięć najbardziej schorowanych psów. Mężczyznę zatrzymała policja.

- Policjanci zatrzymali 38-letniego mężczyznę pod zarzutem znęcania się nad zwierzętami oraz nad członkami rodziny. To jest ten sam mężczyzna który prowadzi pensjonat w miejscowości Dobrocin - informuje Anita Guzek z policji w Dzierżoniowie.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)