Zaufała teściom, została na bruku

Zaufała teściom, została na bruku

Pani Edyta zbudowała z mężem dom. Po tym jak małżeństwo się rozpadło, teściowie kobiety zmienili w nim zamki. Zostawili synową na mrozie, razem z dwójką dzieci. Pani Edyta jest bezradna, bo budynek stoi na ich działce. Walczy jednak o odzyskanie części zainwestowanych pieniędzy.

Pani Edyta i jej mąż przez kilka lat mieszkali we Włoszech. Tam pracowali, tam urodził się ich syn. Za zarobione pieniądze zaczęli w rodzinnych Kielcach budowę domu.

- Teściowa powiedziała, że możemy postawić dom u niej na działce - mówi pani Edyta.

W 2005 roku okazało się, że pani Edyta jest w drugiej ciąży. Dlatego małżonkowie postanowili wrócić do Polski i na stałe zamieszkać w nowym domu. Rodzinne szczęście nie trwało jednak długo.

- Mąż coraz częściej uciekał z domu, potem się dowiedziałam, że znalazł sobie jakąś koleżankę i z nią spędzał czas - mówi pani Edyta.

- Ja się wyprowadziłem, żeby moje dzieci nie słuchały kłótni, najważniejszy jest spokój dzieci. Teraz jestem z inną kobietą, nie ukrywam tego. Jestem zadowolony, każdy ma prawo do szczęścia - mówi Marcin H., mąż pani Edyty.

oczątkowo teściowie stali po stronie synowej. Jak twierdzi kobieta, wszystko zmieniło się, kiedy postanowiła rozwieść się z Marcinem H.

- Moi teściowie stwierdzili, że ja z kimś zamieszkałam, mam kochanka, a oni nie pozwolą żeby, ktoś obcy mieszkał w ich domu - opowiada pani Edyta.

Kiedy 4 stycznia pani Edyta wróciła z ośmioletnim synem ze szkoły, zobaczyła jak jej teść zmienia zamki w drzwiach jej domu. Wezwała policję.

- To jest wola właściciela posesji, policjanci mogli tylko poinformować tą panią o dalszym toku postępowania, że może zwrócić się do dzielnicowego - mówi Grzegorz Dudek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

- Eksmisja może być tylko orzeczona przez sąd. Mimo że to byli właściciele, nie mieli prawa wyrzucić kogoś na bruk - twierdzi Przemysław Rosati, prawnik.

Pojechaliśmy z panią Edytą do jej teściów. Nie chcieli rozmawiać z nami przed kamerą.

- Ja pozwoliłam jej tu wcześniej mieszkać, to była moja dobra wola. Proszę wyjść i nie nachodzić nas więcej - usłyszeliśmy od teściów pani Edyty.

Pani Edyta zamieszkała u swojej matki. Zajmuje z dziećmi mały pokoik. Nie zamierza się jednak poddać. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie.

- Połowa nakładów, które zostały poniesione na nieruchomość rodziców, pochodziło od małżonków. Część pieniędzy mogłaby zostać zwrócona pani Edycie i w tym zakresie jej roszczenie może być skuteczne - mówi Przemysław Rosati, prawnik.*

* skrót materiału

Reporter: Paulina Bąkpbak@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)