135 kolizji na remontowanej drodze!
Ponad stu kierowców, którzy jeździli remontowanym odcinkiem drogi niedaleko Brodnicy domaga się odszkodowania. Przez drobne kamyki na drodze mają pęknięte szyby. Poszkodowanych jest wielu, a winnego brak. Odpowiedzialności unika Starostwo Powiatowe, firma budowlana i ubezpieczyciel.
Dwa miesiące temu pan Stanisław Dąbrowski jechał remontowanym odcinkiem drogi w okolicach Brodnicy. Poruszał się bardzo wolno - zgodnie z ograniczeniem: 30 kilometrów na godzinę, ale i to nie pomogło.
- Przejechał jeden samochód, przejechał drugi, sypnęło tymi kamieniami. Wyszedłem z samochodu, żeby zobaczyć, co się stało. Zauważyłem trzy odpryski na szybie. Zgłosiłem to na policję - opowiada pan Stanisław.
Ponieważ pan Stanisław jest inwalidą i żyje ze skromnej renty, postanowił walczyć o pieniądze na nową szybę. Pierwsze kroki skierował do Starostwa Powiatowego w Brodnicy - właściciela drogi.
- Umowa, którą standardowo zawieramy z wykonawcami robót zawiera przejęcie wszelkiej odpowiedzialności za sytuację, jakie mogą wyniknąć z tytułu wykonanych robót na firmę, która prowadzi te roboty. Z naszej strony nie ma żadnej spychologii - mówi Waldemar Gęsicki, Starosta Brodnicki.
To samo schorowany mężczyzna usłyszał w firmie Generali, w której ma ubezpieczony samochód. Dlatego kolejne pismo skierował do firmy Skanska S.A. - wykonawcy remontu.
- Według naszych analiz kontrakt został wykonany zgodnie ze sztuką budowlaną, także Skanska takiej winy nie ponosi, ani nie jest adresatem roszczeń tych osób - mówi Marcin Gesing menadżer departamentu komunikacji firmy Skanska S.A.
Pozostało jeszcze PZU - ubezpieczyciel wykonawcy robót. To miała być ostatnia deska ratunku dla pana Stanisława. Firma najpierw przysłała swojego pracownika, który wycenił szkodę na 539 złotych, a potem odmówiła wypłaty kwoty, którą sama wskazała. Przed naszą kamerą nikt nie chciał powiedzieć, dlaczego.
Oto fragment oświadczenia PZU:
"Właściciele aut, których wartość uszkodzeń oszacowano na mniej niż 8 tysięcy złotych mogą dochodzić swoich roszczeń bezpośrednio od firmy przeprowadzającej remont, ponieważ zgodnie z umową, ochrona ubezpieczeniowa nie obowiązuje. Składka na ubezpieczenie obejmujące uszkodzenia ponad wyżej wymienioną kwotę jest niższa niż gdyby ochrona obejmowała każdą szkodę powstałą w związku z remontem drogi".
- Nie mogę patrzeć na tą bezradność. Muszę tracić nerwy i zdrowie za kawałek szyby - rozpacza pan Stanisław.
Ale pan Stanisław to nie jedyny kierowca, który ucierpiał na skutek remontu drogi koło Brodnicy. Takich kierowców jest ponad stu - większość ma pretensje do wykonawcy robót.
- W miejscu trwania robót remontowych nawierzchni jezdni, policja w Brodnicy odnotowała 135 kolizji drogowych, w większości były to uszkodzenia szyb przednich pojazdów - informuje Agnieszka Szczucka z Komendy Powiatowej Policji w Brodnicy.
Stanisław Dąbrowski jest załamany. Nie wie, gdzie jeszcze ma pójść, żeby dostać pieniądze na nową szybę. Bez niej samochód jest niesprawny i schorowany mężczyzna nie może dojeżdżać na rehabilitację i do lekarza. *
* skrót materiału
Reporter: Paulina Bąk
pbak@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)