Gang strażaków-podpalaczy

Gang strażaków-podpalaczy

Strażacy wzniecali pożary. Komendant Ochotniczej Straży Pożarnej z Kamienia Wielkiego zlecał podwładnym i nieletnim podpalenia! Płonące lasy, łąki i pola gasili ci sami strażacy. Za każdą akcję dostawali po 10 zł za godzinę. Straty, jakie wyrządzili, idą w dziesiątki tysięcy złotych.

Funkcjonariusze Ochotniczej Straży Pożarnej z Kamienia Wielkiego koło Gorzowa Wielkopolskiego od dwóch lat podpalali w okolicy wszystko. Straż wzywali mieszkańcy a ci sami strażacy-podpalacze jechali na ratunek. 

- Strażacy sami wzniecali pożary, albo zlecali to małoletnim za papierosy lub cukierki. Inicjatorem był komendant - informuje Dariusz Domarecki z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.

Zarzuty podpaleń postawiono czterem strażakom z OSP. Grozi im za to pięć lat więzienia. Dwie inne osoby odpowiedzą przed sądem dla nieletnich. Albinowi Stodce, aż cztery razy podpalono dwustutonowe stogi z sianem i słomą. Straty mężczyzna oszacował na prawie 40 tysięcy złotych.

- Wszyscy strażacy byli zaangażowani w gaszenie. Podziwialiśmy ich - opowiada Albin Stodko, poszkodowany.

- Dostawali 10 złotych za godzinę. Zależało im, żeby w Kamieniu Wielkim była remiza, aby mogli funkcjonować - mówi Kamil Siałkowski, dziennikarz oddziału Gazety Wyborczej w Gorzowie Wielkopolskim.

Kiedy latem tego roku strażacy z Kamienia Wielkiego podpalili las, nie zapanowali nad ogniem i potrzebne było wsparcie zawodowych jednostek strażackich. Doszło do tak poważnego pożaru, że do akcji musiano ściągnąć specjalistyczny samolot gaśniczy. Odwiedziliśmy zleceniodawców podpaleń, komendanta i jego zastępcę. Mężczyźni nie chcieli jednak rozmawiać przed kamerą.



Remiza oraz sprzęt ochotniczej straży pożarnej stoją obecnie bezużyteczne. Decyzją Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej z Gorzowa Wielkopolskiego jednostka z Kamienia Wielkiego została wyłączona ze struktur ratowniczo-gaśniczych. Zawodowi strażacy, którzy szkolili swoich kolegów ochotników są oburzeni ich postępowaniem.

- Jednostka jako obiekt i stowarzyszenie przestała prowadzić swoją działalność. Sprzęt został zaplombowany, a jednostka nie funkcjonuje - mówi Krzysztof Strzyżykowski z Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie Wielkopolskim.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzecki

aborzecki@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)