Gdzie są kupcy?

Gdzie są kupcy?

12 osób zatrzymanych, 30 rannych - to bilans największej w tym roku zadymy w Warszawie, eksmisji kupców z hali KDT. Po trzech miesiącach handlarze wciąż nie znają swojej przyszłości. Czują się oszukani przez władze miasta i zarząd spółki KDT.

Umowa na dzierżawę hali KDT zakończyła się 31 grudnia 2008 roku. Jednak kupcy nie chcieli opuścić hali. Podczas eksmisji interweniował komornik, ochrona i policja. Wybuchła afera, jakiej nie było od lat. Hala KDT zamknięta jest na cztery spusty, a w sądach toczą się sprawy o pobicie policjantów i kupców. Część handlarzy czuje się oszukana przez zarząd spółki KDT i Urząd Miasta. Do zarządu KDT mają pretensje, że za ich plecami, jak twierdzą, powołał spółkę Centrum Dobrych Cen. To właśnie ona znalazła nowe lokalizacje na boksy sklepowe w biurowcu Millennium Plaza, niedaleko centrum miasta. 

- Czujemy się oszukani przez zarząd. Liczyliśmy, że będą reprezentowali nasze interesy, a w momencie kiedy mamy kryzys i jesteśmy bez pracy, oni chcą na nas bezczelnie zarobić. W Millennium Plaza proponują nam dwukrotnie wyższe stawki czynszu - mówi Grzegorz Górka, kupiec z KDT.

- Gdyby zarząd KDT wystąpił o wynajem dla kupców, to wtedy moglibyśmy negocjować te stawki i nie byłoby zarobku dla Centrum Dobrych Cen. Chodziło o to, żeby zarobić duże pieniądze - dodaje Ryszard Rozwarski, kupiec z KDT.

Prezes spółki KDT unika wywiadu. Zabiegaliśmy o to długo. Wycofał się z nagrania na pół godziny przed umówionym spotkaniem.

Największe pretensje kupcy mają jednak do Urzędu Miasta i prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz. Poprzedni prezydent obiecał kupcom dzierżawę na 30 lat. Obecna prezydent Warszawy zgodę cofnęła - twierdzą kupcy.

- Istnieje nawet plan tego przyszłego domu towarowego - mówi Elżbieta Jakubiak, posłanka Prawa i Sprawiedliwości.

- Ja im powiedziałam, że jeśli będą pieniądze, to mogą to robić. Tylko nie mieli pieniędzy, a mnie oszukali, bo powiedzieli, że wszystkie środki mają już zebrane - twierdziła Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, w lipcu 2009 roku.

Miasto obiecało kupcom przygotowanie lokali do dzierżawy, m.in. w hali Gwardii dla 200 osób. Zdaniem kupców były to propozycje żenujące.

- To były lokale w piwnicach, w ciemnych podwórkach - mówi Grzegorz Górka, kupiec z KDT.

- Gdyby to były atrakcyjne miejsca, to już dawno byłyby zajęte - dodaje Jerzy Zalewski, kupiec z KDT.

W efekcie tylko dwóch kupców skorzystało z oferty miasta. Wynajmują lokale na tyłach Domów Towarowych w centrum Warszawy. Jednak od nich również słyszymy narzekania.

- To jest punkt, który musi zdobywać klientów przez lata. Musi mieć czas, żeby zaistniał i to jest problem - mówi kupiec.

Około 40 kupców zacznie handlować już niedługo w domu towarowym Land. Niektórzy wydzierżawiają jednocześnie boksy w Landzie i w Millennium Plaza.

- Na pewno będę w Millennium Plaza, bo to bardzo atrakcyjne miejsce. Uważamy, że w śródmieściu to są normalne ceny. W dalszym ciągu czekamy jednak na miejsce docelowe, czyli jeden duży obiekt handlowy. Jesteśmy jedną wielką rodziną, polskimi kupcami - mówi Anna Sawicka, kupiec z KDT.*

* skrót materiału

Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski

abogoryja@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)