Iława - miasto obelg
Więźniowie terroryzują mieszkańców Iławy. Wszystko przez zakład karny, położony w samym centrum miasta. Kiedy przestępcy widzą ze swoich cel przechodniów, ostro reagują. Pojawiają się okrzyki, wyzwiska i gwizdy. Przestraszeni ludzie muszą chodzić inną stroną drogi, tak by nie zostać zauważonym. Podobno w Iławie to już tradycja.
Iława na Mazurach. W samym centrum miasta od 60 lat działa zakład karny. Więzienie zlokalizowano w poniemieckich koszarach. Jednak gdy osadzano pierwszych skazanych, placówka położona była na obrzeżach miasta.
- Kryminał w takim miejscu nie pasuje. Na uboczu powinien być, a nie tam, gdzie dzieci chodzą - mówi mieszkanka Iławy.
I choć niektórzy zdążyli się przyzwyczaić - wielu osobom przeszkadza to, co mogą usłyszeć przechodząc obok zakładu karnego. Ofiarą słownych ataków stała się również nasza ekipa.
- Szmaty, je..ć was k...a. Hej suczki! - usłyszeliśmy z zakładu karnego.
- Słychać przekleństwa, wyzwiska. Rzucają czym popadnie, od liścików po naczynia - mówi jeden z mieszkańców Iławy.
W okolicach zakładu karnego zapanował nawet zwyczaj omijania tej strony ulicy, którą widzą ze swoich cel więźniowie. Rozwiązaniem problemu mogłoby być zainstalowanie w oknach zakładu specjalnych zasłon. Takich jak w odległym o kilkadziesiąt kilometrów olsztyńskim areszcie śledczym.
- Śmiem twierdzić, że nie jest to możliwe. Jest to bardzo duży wydatek, kwota rzędu kilkuset tysięcy złotych - mówi kapitan Eugeniusz Małyska z zakładu karnego w Iławie.
* skrót materiału
Reporter: Leszek Tekielski ltekielski@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)