Ojciec niepotrzebny

Ojciec niepotrzebny

Pan Kazimierz ma 80 lat i mieszka w małym pokoju bez wygód. Żyje w samotności. Wcześniej pomagał synowi w budowie domu. Był przekonany, że spędzi w nim resztę swojego życia. Niestety, po ukończeniu budowy syn wyrzucił pana Kazimierza z domu.

Kazimierz Haber ma 80 lat i troje dorosłych dzieci. Po śmierci żony mieszkał z synem i synową w małej miejscowości pod Warszawą. Pan Kazimierz pomagał budować im dom, często płacił za materiały budowlane.

Gdy dom był skończony, pan Kazimierz urządzał sobie pokój na piętrze, który miał zająć. Jednak gdy syn wyjechał do pracy za granicą, synowa postanowiła pozbyć się niechcianego lokatora.

- On był w Szwecji, a synowa zamknęła bramę. Nie było wejścia dla mnie. Po prostu mnie wyrzucili - opowiada Kazimierz Haber.

- Tata był potrzebny, bo miał pieniądze. Jak się skończyły, to został wyrzucony. Brat się wyparł go kompletnie - mówi córka pana Kazimierza.

Starszy człowiek trafił do pokoiku bez wygód, zabrany wprost z ulicy przez właściciela pobliskiego zakładu samochodowego. Pan Kazimierz mieszka sam i często nie daje już sobie rady.

- Ciężko mi chodzić. Ja tu trzy dni leżałem na podłodze, bo nie mogłem się ruszyć - mówi Kazimierz Haber.

- Póki mogłam, to tatę zabierałam, natomiast moje warunki mieszkaniowe się pogorszyły, nie mam dokąd go zabrać. Siostra jest w lepszej sytuacji, ale siostra się nie poczuwa - mówi jedna z córek pana Kazimierza.

Pan Kazimierz już pogodził się z losem i żyje samotnie. Ma ponad tysiąc złotych emerytury. Mimo że to samotność, a nie pieniądze są największym problemem, sprawdziliśmy, czy jest nadzieja na odzyskanie pieniędzy, które starszy człowiek przeznaczył na budowę domu.

- Z powodu rażącej niewdzięczności obdarowanego syna, pan może dochodzić przez sądem odwołania tej darowizny. Proces jest możliwy do wygrania - informuje Monika Stępniewska, radca prawny.

- W tej rodzinie nie zwraca się uwagi na potrzeby starszych osób. W momencie, kiedy przestają być użyteczne, to po prostu muszą sobie radzić same - podsumowuje Wanda Paszkiewicz, psycholog ze Stowarzyszenia Niebieska Linia.*

* skrót materiału

Reporter: Michał Bebło

mbeblo@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)