Oszustwo na "ścierkę"?
Pani Teresa kupiła zestaw rzekomo cudownych szmatek czyszczących, za ponad dwa tysiące złotych. Miały czyścić dosłownie wszystko i to bez użycia środków chemicznych. Pani Teresa twierdzi, że podpisała deklarację współpracy z firmą, jednak nie podpisała umowy kredytowej za pośrednictwem usług finansowych Żagiel. Dzisiaj spłaca kredyty, których jak twierdzi, nie podpisała.
Nagranie prezentacji czyścików z ukrytej kamery
- Pani to ma zrobić raz, być paniusia a nie latać ze szmatami. Pani nie jest niewolnicą Isaurą - mówi prezenterka.
- Dwa tysiące złotych: mnóstwo kłopotów, brak mi słów. Brak mi słów. To jest mój majątek. Takie zwykłe szmatki - mówi pani Teresa, która kupiła zestaw czyszczących.
46-letnia pani Teresa dała się nabrać. Kupiła zestaw cudownych szmatek czyszczący za ponad 2 tysiące złotych. Miały czyści dosłownie wszystko i to bez użycia chemii.
Nagranie prezentacji ściereczek z ukrytej kamery
- Ten mikrowłókna zabierają brud i jednorazowo można umyć wszystko. Zbierają, bakterie i grzyby - zachęca prezenterka.
Ten zestaw ścierek zaproponował pani Teresie sprzedawca podczas prezentacji w jej domu. Kobiecie ścierki niestety się spodobały. I to był początek kłopotów. Przemiły sprzedawca zaproponował pani Teresie kredyt na ich zakup.
- Umowy nie czytałam, w dwóch czy trzech miejscach podpisałam ją. Zaznaczyłam, że nie pracuje. Powiedział, że to nie stanowi żadnego problemu, wystarczy tylko adres pracy męża - mówi pani Teresa, która kupiła zestaw czyszczący.
Jakież było zdziwienie pani Teresy, kiedy po 2 tygodniach dostała nowe zestawy szmatek i kolejną umowę kredytową. Tym razem na ponad 6 tysięcy złotych.
- Nie było mnie wtedy w domu , kiedy kurier przywiózł przesyłkę. Kiedy wróciłam, okazało się, że w tym pudełku są cztery komplety ściereczek. Po trzech dniach otrzymałam kolejne raty do spłacenia, kolejną umowę. Byłam w wielkim szoku.
- mówi pani Teresa, która kupiła zestaw czyszczący.
O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy instytucję, od której pani Teresa dostała blankiety kredytowe. Jak się jednak okazało to tajemnica bankowa. Po kilku tygodniach od naszej interwencji pani Teresa otrzymała jedynie pismo:
Podjęliśmy decyzję o uznaniu odstąpienia od ww. kredytów za skuteczne. W związku z powyższym zawiadamiamy, ze z tytułu ww. umów nie posiada pani zobowiązań.
- Czuje się zmanipulowana. Chciałabym się dowiedzieć, kto wziął kredyt w moim imieniu na taka sumę, skoro ja jestem bezrobotna - mówi pani Teresa, która kupiła zestaw czyszczący.*
*skrót materiału
Reporter: Małgorzata Frydrych, Aneta Krajewska
mfrydrych@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)
akrajewska@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)
(Telewizja Polsat)