Wyrzucili proboszcza
Bunt w parafii w Parciakach na Mazowszu. Zbulwersowani wierni wyprowadzili swojego proboszcza z kościoła i zmienili w świątyni zamki. Zarzucają mu pijaństwo i pazerność. Opowiadają, jak duchowny kopie ministrantów i zasypia podczas mszy. Parafianie od kilku miesięcy prosili kurię o pomoc, w końcu wzięli sprawy w swoje ręce.
Mieszkańcy mazowieckiej wsi Parciaki w ostatnią niedzielę siłą wyprowadzili swojego proboszcza z kościoła. Wymienili zamki w drzwiach i ogłosili bunt. Proboszczowi zarzucają wyzywanie parafian, pijaństwo, pazerność, zasypianie podczas mszy świętych i spowiedzi, niedbanie o kościół oraz pobieranie horrendalnych sum za kościelne sakramenty.
- Odprawiając msze święte gada, gada i nagle leci w dół - opowiada jeden z mieszkańców Parciak. Inny dodaje: - Takie zachowanie odraża ludzi od Kościoła. Jeździmy od dawna do sąsiednich parafii. Nie chodzimy tu. Czuć od niego alkohol, potrafił nawet podczas czytania ewangelii zasnąć.
Czarę goryczy przelało wydarzenie z końca września, kiedy proboszcz porysował gwoździem samochód miejscowej katechetce. Straty biegły oszacował na 7 tysięcy złotych. Księdzu nie podobało się, że miejscowa nauczycielka religii, która jest po rozwodzie, spotyka się z innym mężczyzną.
Mieszkańcy od miesięcy wielokrotnie usiłowali umówić się na spotkanie z biskupem diecezji łomżyńskiej. Chcieli porozmawiać o problemach związanych z ich duszpasterzem. Bezskutecznie.
- Sprawa tego, co wydarzyło się w Parciakach jest znana księdzu biskupowi. Trwa rozpoznawanie jej, więc ciężko się wypowiadać, jakie będą rozwiązania - mówi ksiądz Jan Krupka, rzecznik prasowy diecezji łomżyńskiej.
Proboszcz parafii Parciaki, ksiądz Edward Pilarski unika nie tylko mieszkańców, ale także mediów. Po długich namowach zgodził się przez swojego przyjaciela jedynie przekazać telewidzom Interwencji oświadczenie nagrane na dyktafonie.
Oto jego fragment:
- Jestem proboszczem cały czas. Obowiązki wypełniam, a do kościoła nie wejdę. Nie chcę się wypowiadać, te sprawy załatwiam z księdzem biskupem. Zarzuty są niesłuszne, to już na policji mówiłem. Nie będę odpowiadał na zarzuty, ja się nie przyznaję i nie wiem, co dalej mówić"*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki
aborzecki@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)