ZUS: przepraszamy za błąd
Przez pomyłkę ZUS-u stracił emeryturę. Aleksander Iliuszin jest repatriantem z byłego Związku Radzieckiego. ZUS przyznał mu 600 zł emerytury. Po roku stwierdził jednak, że zaszła pomyłka i świadczenie mężczyźnie się nie należy. Pan Aleksander został bez środków do życia, bo zanim urzędnicy przyznali mu pieniądze, kazali zrezygnować z emerytury ukraińskiej.
W 2003 roku w Radzyniu Podlaskim witano ich kwiatami: repatrianci, którzy wrócili do ojczyzny swoich przodków.
- Ja przyjechałam do Polski jak do swojej ojczyzny, nie jestem obcym człowiekiem. Taki był moment, że musiałam mieć paszport rosyjski. Mieszkałam w ZSRR, moich dwóch wujków zostało rozstrzelanych, ponieważ chcieli mieć wpisane polskie pochodzenie. Mąż też jest pochodzenia polskiego, ale bardzo trudno u niego jest o dokumenty, bo matka urodziła się gdzieś w Uzbekistanie, a później pojechali do Chin. Bardzo trudno jest znaleźć te dokumenty - opowiada Ludwika Iliuszin, repatriantka z byłego Związku Radzieckiego.
- Moja babcia była Polką - dodaje Aleksander Iliuszin, repatriant z byłego Związku Radzieckiego, który stracił prawo do emerytury.
Pani Ludwika jako repatriantka dostała polską emeryturę w wysokości 760 złotych. Zaliczono jej lata przepracowane w ZSRR.
- Później złożyliśmy wnioski o emeryturę dla męża. Dostarczyliśmy wszystkie dokumenty, jakie mieliśmy. Nie było żadnych problemów - opowiada Ludwika Iliuszin, repatriantka.
- Poinformowano nas w ZUS-ie, że jak on dostanie obywatelstwo polskie, to będzie należała mu się polska emerytura. Kilka razy pytaliśmy się czy mamy rezygnować z emerytury ukraińskiej, a oni, że na 120 procent - opowiada Władysław Iliuszin, syn pani Ludwiki i pana Aleksandra.
Przez rok polski ZUS płacił panu Aleksandrowi 600 złotych emerytury. Jednak po roku świadczenie zabrał. Powód: błąd urzędnika, który ją przyznał.
- ZUS wstrzymał wypłatę emerytury, ponieważ okazało się, że pan Aleksander nie ma do niej prawa. Musimy przyznać, że podczas przyznawania temu panu świadczenia, zaszła pomyłka - tłumaczy Małgorzata Korba z ZUS-u w Lublinie.
Pan Aleksander został bez pieniędzy: zarówno emerytury polskiej, jak i ukraińskiej. Pierwszą sprawę z ZUS-em już przegrał, ale nie chce i nie może się poddać. Jest ciężko chory na serce, każda złotówka to dla niego nadzieja na życie.
- Po 36 latach pracy nie mam nic - podsumowuje Aleksander Iliuszin, repatriant z byłego Związku Radzieckiego, który stracił prawo do emerytury.
Reporter: Aneta Krajewska
akrajewska@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)