Artyści, politycy, Kościół...
Zespół Vader. Ich muzyka jest znana na całym świecie, jednak w Polsce zespół nie cieszy się taką sławą. Kilka tygodni temu, wokół Vadera zrobiło się jednak naprawdę głośno. Wszystko za sprawą jednego z olsztyńskich radnych, który chciał docenić twórczość zespołu i jego wkład w promocję miasta. Okazało się, że jednak nie wszyscy podzielają ten pogląd, a twórczość Vadera, według nielicznych, obraża uczucia religijne. Tak samo odbierana jest Madonna i Kult.
- Jeśli ktoś wykrzykuje, że Bóg nie żyje i próbuje nazywać to sztuką, dla mnie jest po prostu biednym, pogubionym człowiekiem - mówi Joachim Brudziński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Po raz pierwszy Vader wyszedł na scenę ponad 20 lat temu. Od tamtej pory nikt nie jest w stanie ich już zatrzymać. Na ich widok,starsze kobiety kreślą w powietrzu znak krzyża. Dla ich wnuków zespół Vader to jednak chodząca legenda.
- Zespół Vader dla polskiej muzyki jest dokładnie tym samym, czym dla amerykańskiego popu jest Madonna. Jest dokładnie tym samym, czym był Mozart dla muzyki poważnej, Metallica dla hard rocka - mówi Michał Figurski, dziennikarz muzyczny z Eska Rock.
- Dzięki Vaderowi wielu Japończyków dowiedziało się, że jest coś takiego, jak Mazury i Olsztyn, a wielu Amerykanów dowiedziało się, że jest Europa i cokolwiek poza stanem Wisconsin - mówi Maciej Maląg z Musicarena.pl.
- Mamy w Olsztynie festiwal serów, festiwal latawców, chociaż wątpię, żeby ktokolwiek w Polsce znał jakieś latawce z Olsztyna lub sery, a zespół Vader jest znany ludziom na całym świecie - mówi Grzegorz Smoliński, radny z Olsztyna.
Kilka tygodni temu, Grzegorz Smoliński - przewodniczący klubu PiS w olsztyńskim ratuszu - wpadł na pomysł przyznania Vaderowi specjalnej nagrody. Wręczyć miałby ją sam prezydent miasta. Powód? Wkład Vadera w promocję i kulturalny rozwój Olsztyna. Problem w tym, że to, czym zajmuje się Vader, nie przez wszystkich uważane jest za kulturalne.
- Z tego, co się orientuję, jeśli chodzi o PiS, to ciężko będzie przekonać ich do wspierania zespołu, który używa antyreligijnych symboli w swojej muzyce, w swojej sztuce - mówi Piotr "Peter" Wiwczarek, lider zespołu Vader.
- Jako chrześcijanin, jako katolik, jestem zniesmaczony tym, że symbole święte dla mnie, dla mojej rodziny, dla mojego Kościoła, dla mojej wiary, wykorzystuje się w taki sposób - mówi Joachim Brudziński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Kiedy o pomyśle radnego napisały lokalne gazety, w Prawie i Sprawiedliwości rozpętało się piekło. Okazało się, że teksty i symbolika zawarta w utworach Vadera, nie do końca koresponduje z programem partii. Wkład zespołu w rozwój miasta natychmiast zszedł więc na dalszy plan.
- Mam określenie na tego typu wykonawców. Mówimy na nich czescy metale. Jakby był taki kozak prawdziwy, to niech spróbuje pojechać do Arabii Saudyjskiej i napluć na półksiężyc - mówi Joachim Brudziński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Zapewne poseł Brudziński ma większe udziały w tym, co się dzieje w kraju. Skoro tak uważa, to na pewno wie wszystko na temat metalu i na temat Vadera. To, że ktoś chce grać metal, a nie muzykę ludową, to nie oznacza, że jest to zły człowiek - mówi Piotr "Peter" Wiwczarek, lider zespołu Vader.
- Jeśli założymy, że katolicyzm jest czymś ważnym w Polsce, a Vader jeździ po świecie i woła "Bóg nie żyje" i przekazuje treści antykatolickie i antychrześcijańskie, to czy on promuje w tym momencie Polskę? - mówi Bartłomiej Radziejewski z kwartalnika konserwatywnego Fronda.
Zamieszanie wokół Vadera, to nie jedyna w ostatnim czasie wojna z zespołem rockowym. Dwa tygodnie temu, omal nie odwołano jednego z koncertów Kultu. Grupa mieszkańców Kłodzka, pod przewodnictwem miejscowego proboszcza zarzuciła muzykom, że w swoich tekstach obrażają katolicyzm i chrześcijaństwo.
- Petycja, została złożona na sesji Rady Miasta , ale nic z tego nie wyszło. Bardziej niewesoło było rok wcześniej, kiedy miał być festiwal muzyki gotyckiej i też taką petycję złożono. Wniosek został odrzucony, natomiast festiwal się nie odbył, ponieważ przecięto kable - mówi Piotr Wieteska, manager zespołu Kult.
Kilka dni po występie Kultu, kontrowersje wśród katolików wzbudził kolejny koncert. Tym razem w centrum zamieszania znalazła się Madonna. Okazało się, że jej zaplanowany na 15 sierpnia warszawski koncert, wypada w kościelne oraz państwowe święto. Jej występ, według nielicznych należy zatem odwołać, albo przełożyć.
- Madonna jest znana z profanacji, bluźnierstw przeciwko Chrystusowi i Matce Najświętszej. Obawiam się, że jeżeli przybędzie, to nie powstrzyma się jej - mówi ks. Stanisław Małkowski, który protestuje przeciwko koncertowi Madonny.
- Pod wpływem narkotyków może zacząć się masturbować - mówi Marian Brudzyński ze Stowarzyszenia "Pro Polonia".
- Piętnowanie tego typu wydarzeń jest furtką do późniejszej świętej inkwizycji, która będzie urządzała polowania na czarownice. W każdym miejscu, gdzie tylko taka rzekomo się pojawi - mówi Michał Figurski, dziennikarz muzyczny z Eska Rock.
- Modlę się o to, aby ten występ był odwołany. Pan Bóg ma swoje sposoby działania, ale pozostawia ludziom inicjatywę. Być może coś się wydarzy, tak jak wydarzyło się w Paryżu, gdzie zawaliła się scena i występ został odwołany - mówi ks. Stanisław Małkowski, który protestuje przeciwko koncertowi Madonny.
Mimo protestów ugrupowań katolickich, sprawa koncertu Madonny w Polsce wydaje się być przesądzona. O tym, czy dosięgnie ją za to piekielny ogień, nie dowiemy się pewnie nigdy. Olsztyńska wojna z Vaderem wciąż trwa jednak w najlepsze. I nic nie zapowiada, aby w najbliższym czasie miała się skończyć.
- Zawsze będę wspierał to miasto, bez względu na to, co sądzą o mnie i o Vaderze - mówi Piotr "Peter" Wiwczarek, lider zespołu Vader. *
* skrót materiału
Reporter: Rafał Zalewski rzalewski@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)