Co dalej z komórkami macierzystymi?

Co dalej z komórkami macierzystymi?

Spór o komórki macierzyste, które mogą uratować życie dzieci. Firma Activision Life od lat nie płaci Centrum Onkologii za ich przechowywanie. Choć nie posiada już pozwolenia na dalsze prowadzenie działalności jako bank krwi pępowinowej, żąda od klientów opłat za odstąpienie od umowy. Komórki macierzyste miały być zabezpieczeniem na wypadek wielu chorób dla 4,5 tysiąca klientów firmy Activision Life. O kłopotach tej firmy i obawach jej klientów mówiliśmy ponad cztery miesiące temu.

- To był taki odruch bezwarunkowy. Nie było ważne, jaki kupimy wózek, ubranka, istotne było zabezpieczyć nasze dziecko, a właściwie każdego członka rodziny - mówi Brygida Rudenko, klientka firmy Activision Life.

Komórki macierzyste miały stanowić biologiczne zabezpieczenie na wypadek wielu chorób, m.in. białaczki. W zamrożeniu krew pępowinowa może być przechowywana przez wiele lat i być użyta w dowolnym momencie na wypadek choroby. Ponieważ Activision Life nie posiadało sprzętu potrzebnego do przechowywania komórek, podpisało umowę z Centrum Onkologii w Warszawie. Współpraca układała się dobrze. Do czasu.

- Nie było żadnych kłopotów do czasu, kiedy Activision przestała płacić za przechowywanie porcji krwi - mówi prof. Zbigniew Pojda z Centrum Onkologii.

Centrum Onkologii 30 czerwca 2007 roku z powodu niewywiązywania się przez firmę z zobowiązań finansowych, wypowiedziało Activision umowę o przechowywanie komórek macierzystych. Okazało się również, że firma od dawna nie posiada pozwolenia na prowadzenie działalności jako bank komórek macierzystych.

- Kontrola, która była prowadzona w tej firmie wykazała brak wymaganej dokumentacji, również zalecenia pokontrolne nie zostały spełnione. W związku z tym firmie cofnięto pozwolenie - informuje Jakub Gołąb z Ministerstwa Zdrowia.

Wówczas Ministerstwo Zdrowia dało firmie czas na formalne przekazanie komórek Centrum Onkologii do 31 marca 2009 roku. W marcu zapadł kolejny wyrok sądowy dotyczący sporu między instytucjami.

- Podczas pierwszej sprawy sąd zobowiązał spółkę do zapłaty na rzecz Centrum Onkologii kwoty ponad 900 tys. złotych. Drugie postępowanie toczyło się w tym roku. Spółka została zobowiązana do zapłaty na rzecz Centrum Onkologii ponad 1 miliona złotych. Obydwa orzeczenia są prawomocne - mówi Wojciech Małek z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Jednak to nie koniec kłopotów klientów Activision. Wśród rodziców, którzy zaufali tej firmie był pan Sebastian i pani Marta, państwo Agnieszka i Grzegorz Gago oraz pani Anna z mężem.

- Napisaliśmy, że rezygnujemy z usług tej firmy, nie tłumaczyliśmy, dlaczego, po prostu napisaliśmy, ze chcemy rozwiązać umowę - opowiada pani Anna, klientka Activision Life.

Jednak tu zaczęły się kłopoty. Firma, mimo iż sama nie posiada już pozwolenia na dalsze prowadzenie działalności jako bank krwi pępowinowej, zażądała od rodziców opłat za odstąpienie od umowy.

- Otrzymaliśmy pismo z Activision z informacją, że umowa zostanie z nami rozwiązana pod warunkiem, że uiścimy 395 złotych z tytułu wcześniejszego rozwiązania umowy - mówi pani Anna, klientka Activision Life.

- Dostaliśmy list od Activision, w którym było napisane że firma odchodzi od preparatyki i daje nam ofertę podpisania umowy z nowym bankiem na przechowywanie krwi - dodaje pan Sebastian, klient Activision Life.

Klienci Activision Life dostali propozycję: albo podpiszą umowę z firmą wskazaną przez nich i nie będą musieli ponosić żadnych kosztów, ale wtedy będzie to się wiązało z fizycznym przeniesieniem komórek w inne miejsce, albo będą mogli pozostawić komórki w dotychczasowym miejscu, ale będą musieli ponosić koszty z tytułu rozwiązania umowy. Część klientów poczuła się oburzona taką propozycją.

- Dostaliśmy list, że zgodzą się na rozwiązanie umowy, ale pod pewnymi warunkami. Okazało się że mamy do zapłacenia 1580 złotych - mówi pan Sebastian, klient Activision Life.

Jaki będzie finał dla poszczególnych klientów - nie wiadomo. Takie pytanie zadają sobie również państwo Gago, którzy do dziś nie zdecydowali się ani rozwiązać umowy z Activision, ani podpisać jej z innym bankiem.

- Firma Activision do dnia dzisiejszego nie przesłała nam żadnej informacji, żadnego ustosunkowania się do tego problemu. Czekamy na następny krok z Centrum Onkologii i Activision, na pewno będzie trzeba te komórki gdzieś złożyć - mówi Grzegorz Gago.*

* skrót materiału

Reporter: Sylwia Sierpińska

ssierpinska@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)