Najpierw więził, później zabił?

Najpierw więził, później zabił?

Walczyła z Pakistańczykiem o dzieci, teraz nie żyje. 31-letnia Agnieszka Abbas z Łodzi została brutalnie zamordowana. Jej zmasakrowane zwłoki porzucono w lesie koło Pabianic. Kobieta przez kilka lat związana była z Naeemem A. Miała z nim czworo dzieci. Znajomi Polki twierdzą, że mężczyzna więził ją i dzieci w Pakistanie. W 2008 roku udało im się wrócić do ojczyzny. Za nimi przyleciał też Naeem A.

31-letnia Agnieszka Abbas z czworgiem swoich dzieci mieszkała w Łodzi. Kobieta została brutalnie zamordowana. Wcześniej przez kilka lat była związana z Pakistańczykiem Naeemem A. Para wzięła islamski ślub, mieszkała w Polsce. Tutaj urodziły się jej dzieci: Amir, Sonia, Roksana i Anita. W 2004 roku cała rodzina wyjechała do Pakistanu.  

- Udała się z krótką, trzymiesięczną wizytą do rodziny ojca dzieci. Pobyt przedłużył się do kilku lat. Agnieszka Abbas twierdziła, że rodzina zabroniła jej wyjechać z Pakistanu, włącznie z odebraniem paszportu. W lutym 2008 roku udało jej się nawiązać kontakt z naszą placówką. Została zakwaterowana w bezpiecznym miejscu, a później, wraz z dziećmi, przewieziona do Polski - opowiada Piotr Paszkowski z Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

- Uciekła z Pakistanu, gdyż rodzina planowała sprzedać jej córki, tak jak w Polsce sprzedaje się zwierzęta. Uciekła, kiedy tam było jakieś religijne święto i opieka nad nimi zmalała. Dotarła do ambasady - opowiada pan Robert, znajomy zamordowanej Agnieszki Abbas.

Partner pani Agnieszki również wrócił do Polski. Prowadził własne przedsiębiorstwo w Łodzi. Regularnie odwiedzał dzieci i płacił alimenty.

- Obawiała się o los dzieci. Nie zostawiała ich na dłużej niż godzinę pod opieką ojca. Zawsze starała się być, kiedy on był z dziećmi - mówi pan Robert, znajomy Agnieszki Abbas.

W niedzielę 7 czerwca 2009 pani Agnieszka była z dziećmi w domu. Wieczorem, kiedy Amir, Sonia, Roksana i Anita poszły spać, kobieta zniknęła.

- W niedzielę wymieniliśmy ze sobą kilka SMS-ów, a wieczorem rozmawialiśmy przez telefon. Mówiła, że dzieci już śpią. W domu był jej mąż - twierdzi pan Robert, znajomy Agnieszki Abbas.

- 9-letni syn pani Agnieszki błąkał się po ulicy, szukając mamy. Ustaliliśmy, że w nocy, w nieustalonych okolicznościach matka zniknęła z mieszkania. Dzieci twierdziły, że kiedy kładły się spać, jeszcze była. Dziećmi zaopiekował się ich ojciec. Sugerował, że już wcześniej matka zostawiała je bez opieki, lub zajmowała się nimi pod wpływem alkoholu - informuje Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Choć policja szukała kobiety, to nic to nie dało. 17 czerwca w lesie koło Pabianic przejeżdżający tamtędy mężczyzna zauważył leżące w rowie zwłoki kobiety.

- Przy zwłokach został zabezpieczony dowód osobisty na nazwisko zaginionej kobiety - mówi Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Następnego dnia zatrzymano na 48 godzin Naeema A., byłego konkubenta zamordowanej kobiety. Nie przedstawiono mu jednak żadnych zarzutów.

- Został zatrzymany do wyjaśnienia. Póki co, występuje w tym postępowaniu w charakterze świadka. Wyniki sekcji zwłok i badań DNA zdecydują o postawieniu ewentualnych zarzutów - wyjaśnia Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

9-letni Amir, 7-letnia Sonia, 6-letnia Roksana i 5-letnia Anita przebywają w pogotowiu opiekuńczym. Ich prawnym opiekunem nadal pozostaje ojciec. O losie dzieci zdecyduje sąd.

W niedzielę, 21 czerwca prokuratura w Łasku postawiła Naeemowi A. zarzut zabójstwa, a sąd zdecydował o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu. Były konkubent nie ma alibi na czas, kiedy doszło do morderstwa. *

* skrót materiał

Reporter: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)