Prawo chroni dzikich lokatorów

Prawo chroni dzikich lokatorów

Zajęli obce mieszkanie. W 2004 roku państwo P. włamali się do pustego lokalu komunalnego w Poznaniu. Pozostali w nim do dziś. Dzicy lokatorzy nie płacą rachunków i nie chcą się wyprowadzić. Nie można ich także eksmitować, bo brakuje lokali tymczasowych. Uczciwi ludzie latami czekają na takie mieszkania.

- Wyłamali zamki. Przyjechała policja, energetyka i ich usunęli. Ślusarz zmienił zamki, ale po godzinie weszli drugi raz. Od tego czasu są nieruszalni - opowiada Kinga Budzisz, sąsiadka dzikich lokatorów. 

- Podjęliśmy działania zmierzające do usunięcia tych osób z lokalu, natomiast przepisy nie pozwalają nam na usunięcie ich bez wyroku eksmisyjnego - dodaje Jarosław Pucek, dyrektor Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu.

A ponieważ państwo P. doskonale o tym wiedzieli, nie zamierzali się dobrowolnie wyprowadzić. Szybko poczuli się pełnoprawnymi lokatorami komunalnej kamienicy.

- Wszystkie media, z których oni korzystają, są dla nich za darmo, inni lokatorzy płacą za ich śmieci, gaz, prąd na klatce schodowej. Są bardzo uciążliwi. Spać przez nich nie idzie, bo dla nich noc, to jest do zabawy, a w dzień się śpi - mówi Jacek Budzisz, sąsiad dzikich lokatorów.

Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych oddał sprawę do sądu. W październiku 2005 roku Sąd Rejonowy w Poznaniu zdecydował o eksmisji państwa P. z bezprawnie zajmowanego mieszkania.

- Jednocześnie sąd orzekł o braku prawa do lokalu socjalnego zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego, w której stwierdzono, że w przypadkach, gdy taka osoba nielegalnie zajmuje mieszkanie o lokalu socjalnym się nie orzeka - informuje Jarema Sawiński z Sądu Okręgowego w Poznaniu.

- Przysługuje im ochrona przed eksmisją na tak zwany bruk, co oznacza, że należy im się pomieszczenie tymczasowe. Jeżeli takiego pomieszczenia nie ma, komornik nie może wykonać egzekucji - mówi Mariusz Paplaczyk, adwokat.

I tu pojawił się problem. Dlaczego? Bo w Poznaniu, tak jak w całej Polsce, brakuje pomieszczeń tymczasowych, więc nie ma gdzie wyeksmitować państwa P.

- My nie możemy pomagać ludziom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, bo musimy się zastanawiać, co zrobić z tymi, którzy włamują się do mieszkań i nie płacą czynszu - mówi Jarosław Pucek, dyrektor Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu.

Rozmawialiśmy z panią P., która od pięciu lat mieszka nielegalnie w mieszkaniu przy ulicy Grudzieniec.

- Po prostu nie mieliśmy się gdzie podziać. To mieszkanie było puste, więc się wprowadziliśmy - powiedziała pani P.

Czy rzeczywiście państwo P. znajdowali się w tak dramatycznej sytuacji? Zanim włamali się do mieszkania, odziedziczyli dom jednorodzinny na sąsiedniej ulicy. Dom sprzedali, ale nie zamierzali kupić, ani wynająć nowego mieszkania.

- Stać ich było, ale oni wszystko przepili. Zanim dostali drugą ratę, to przepili pierwszą - twierdzi sąsiadka państwa P.*

* skrót materiału

Reporter: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)