Przeciwnik Radia Maryja zaatakowany
Rafał Maszkowski krytykuje w internecie Radio Maryja. Mężczyzna twierdzi, że został zaatakowany przez redemptorystę, ojca Piotra Andrukiewicza. Do awantury miało dojść pod Jasną Górą, kiedy pan Rafał rozdawał ulotki krytykujące toruńską rozgłośnię. Zniszczony został mikrofon ekipy telewizyjnej.
- Widzę, idzie do mnie ojciec Andrukiewicz. Pojawiła się bezpośrednia agresja, nadepnął mi na nogę. Wyrwał kabel i przekazał go swojemu pomocnikowi, który szarpał dalej. Doszło do przepychanek, szarpaniny i rękoczynów - opowiada Rafał Maszkowski.
Rafał Maszkowski pracuje jako informatyk na Uniwersytecie Warszawskim. Prywatnie zajmuje się monitorowaniem Radia Maryja i Telewizji Trwam. Nagrywa i archiwizuje wszystko to, co według niego w rozgłośniach ojca Tadeusza Rydzyka woła o pomstę do nieba. Mężczyzna prowadzi także krytyczną wobec mediów Ojca Rydzyka stronę internetową.
Walczy z rasizmem, antysemityzmem oraz zakłamywaniem historii. Inicjuje również akcje społeczne. Kilka dni temu Rafał Maszkowski wybrał się na Jasną Górę, na pielgrzymkę młodzieży Radia Maryja, aby rozdawać ulotki o treści:"Dlaczego Radio Maryja jest atakowane? Bo kłamie !!!"
- Chciałem poinformować młodych ludzi, jak wygląda propaganda Radia Maryja, że informacje, które się tam pojawiają często bywają fałszywe, że ksenofobia, która jest czymś złym, często się tam pojawia - mówi Rafał Maszkowski.
Ulotki zostały wydrukowane dzięki pomocy antyrasistowskiego stowarzyszenia "Nigdy Więcej". W akcji rozdawania ulotek w Częstochowie towarzyszył z kamerą Maszkowskiemu brytyjski reżyser i producent filmowy, który kręci w Polsce film dokumentalny.
- Robię film o powrocie neonazizmu i chciałem wspomnieć o Radiu Maryja. Dochodzą do mnie negatywne informacje i chciałem sprawdzić, jak to wygląda. Przyjechałem do Częstochowy, podpiąłem mu mikroport i filmowałem - mówi Aro Korol, reżyser i producent telewizyjny z Wielkiej Brytanii.
Maszkowski, nim doszło do incydentu, rozdał ponad tysiąc ulotek. Większość osób czytała i nie reagowała agresywnie. Wyjątkiem był ojciec Piotr Andrukiewicz wraz z obstawą. Zakonnik rzucając się na Maszkowskiego z pięściami zniszczył mu mikrofon, który dostał od ekipy filmowej. Według świadków akcja była zorganizowana.
- Nagle zauważyłem, że obserwują mnie ludzie. Zrobiła się dziwna atmosfera, ktoś mnie popchnął, inna osoba zasłoniła kamerę. Nam został uszkodzony mikrofon - opowiada Aro Korol, reżyser i producent telewizyjny z Wielkiej Brytanii.
Maszkowski wezwał policję. Do zniszczenia mikrofonu przyznał się mężczyzna, który przyszedł z zakonnikiem. Policja odwiozła go na przesłuchanie. Jak ustaliliśmy, nie miał ochoty współpracować z funkcjonariuszami. Ojca Piotra Andrukiewicza - swojego zaufanego podopiecznego - bronił podczas mszy świętej Tadeusz Rydzyk. Duchowny stwierdził, że dziennikarze wraz z Maszkowskim przeprowadzili wobec redemptorysty prowokację.
Policja nie potwierdza tych rewelacji. Podczas przesłuchań na komisariacie nie potwierdzili tego nawet organizatorzy pielgrzymki. - Ktoś musiał go chyba tak poinformować, bo nie uważam, że jest aż tak perfidny. Nikogo nikt nie atakował gazem - mówi Aro Korol, reżyser i producent telewizyjny z Wielkiej Brytanii.
Przez kilka dni usiłowaliśmy, zarówno mailowo, telefonicznie, jak i osobiście umówić się na wywiad z ojcem Andrukiewiczem. Bez skutku. Pracownice radia, które informowały nas, że redemptorysty nie ma w rozgłośni, mijały się z prawdą, ponieważ nasza ekipa przyłapała go, jak spacerował sobie po rozgłośni. Do toruńskiej siedziby radia także nie zostaliśmy wpuszczeni.
Zdaniem redaktora naczelnego Tygodnika Powszechnego, księdza Adama Bonieckiego zachowanie redemptorysty było skandaliczne. Według niego takie czyny prowadzą do niszczenia wizerunku Kościoła w oczach społeczeństwa.
- Tak się zachowują ludzie niepewni, to jest agresja obronna. To zaszkodzi obrazowi Kościoła - twierdzi ks. Adam Boniecki, redaktor naczelny Tygodnika Powszechnego.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki
aborzecki@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)