Szkoły go nie chcą!
Skandal! Pan Krzysztof od trzech miesięcy walczy o szkołę dla 16-letniego niepełnosprawnego syna. Mężczyzna jest odsyłany od urzędu do urzędu, a cierpiący na chorobę genetyczną Radek siedzi w domu, mimo że powinien uczęszczać do szkoły. Chłopak skończył gimnazjum, ale nie może się dostać do liceum, gimnazjum, szkoły zawodowej, a nawet specjalnej.
- Chciałbym się uczyć. Byłbym ogromnie wdzięczny, gdyby ktoś mnie przyjął. Zależy mi na tym, bo ja nie lubię siedzieć w domu i patrzeć na cztery ściany, to nie jest przyjemne - mówi Radek Mroziński, który chce kontynuować naukę.
Radek w czerwcu skończył gimnazjum. Od tego momentu ojciec zaczął szukać dla niego szkoły. W liceum i technikum nie chcieli przyjąć Radka, bo chłopak ma za słabe oceny na świadectwie. Wybór padł na szkołę zawodową. Tam jednak trzeba załatwić praktyki we własnym zakresie.
- Nie chciałem iść sam, brałem Radka ze sobą i mówiłem, że szukam dla niego praktyk. Słyszałem te same odpowiedzi: że trzeba było przyjść wcześniej, że nie potrzebują - opowiada Krzysztof Mroziński, ojciec Radka.
- Jak byliśmy z tatą w zakładzie po raz pierwszy, to tego nie odczuwałem. Dopiero po kilku razach zdałem sobie sprawę, że nie chodzi o to, że już nie mają miejsca, że za późno przyszedłem, ale o to, że jestem niepełnosprawny - dodaje Radek Mroziński, który nie może znaleźć szkoły.
Zdesperowany ojciec nie wiedział co robić. Poszedł do poradni psychologiczno-pedagogicznej w Lesznie. Chciał skierować syna do szkoły specjalnej. Okazało się, że Radek jest za inteligentny i do takiej placówki się nie kwalifikuje. Na tym pomoc poradni się zakończyła. Przełom nastąpił dopiero po naszej interwencji.
W ciągu paru minut załatwiliśmy formalności. Okazało się, że Radek może liczyć nawet na naukę w liceum. Udało nam się znaleźć dla Radka miejsce w technikum, w szkole, w której chciał się uczyć. *
* skrót materiału
Reporter: Aneta Krajewska
akrajewska@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)