Uważaj, co jesz
Szokująca prawda o polskich sklepach. Żądni zysku sprzedawcy handlują żywnością, która nie nadaje się do spożycia. Najczęściej jest przeterminowana, choć zdarzają się w niej przykre niespodzianki. Pani Bożena twierdzi, że na kiełbasie straciła zęba. Teraz walczy o odszkodowanie.
- To był kawałek chrzęści. Przy ugryzieniu kiełbasy poczułam coś twardego, potem zabolał ząb. Zaczął mi się ruszać. "Dwójka" jest do usunięcia - mówi Bożena Sobiech, która twierdzi, że uszkodziła ząb podczas jedzenia kiełbasy.
Bożena Sobiech z Warszawy ugryzła ogromną, prawie centymetrowej wielkości chrząstkę w kiełbasie. Kupiła ją w jednym z firmowych sklepów. Teraz mięso przetrzymuje w zamrażarce jako dowód. Kobieta postanowiła bowiem walczyć o pieniądze za stracony ząb. Pierwsza telefoniczna propozycja od pracownika zakładów okazała się zbyt skromna.
- Jako rekompensatę za uszkodzonego zęba zaproponowano mi "szynkę z komina" o wartości około 200 zł. Ja oczekuję pieniędzy na usuniecie zęba, wstawienie nowego oraz zadośćuczynienia. W sumie żądam odszkodowania w wysokości 20 tys. zł - mówi pani Bożena.
Kobieta wynajęła już prawnika. Na własny koszt. Okazuje się bowiem, że na pomoc Inspekcji Handlowej liczyć nie może!
- To jest roszczenie cywilno-prawne. Trzeba dochodzić swoich roszczeń przed sądem cywilnym - mów Grzegorz Wrzosek, p.o. Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Inspekcji Handlowej.
Najczęściej obce ciała w żywności i przeterminowane produkty zdarzają się w przydrożnych sklepach. Dlaczego? Bo trudno klientowi jadącemu na urlop wrócić do takiego sklepu z reklamacją.
- Właściciel takiego sklepu świadomie próbuje sprzedać produkt, który jest przeterminowany. Próbuje on serek, śmietanę czy mleko ukrywać miedzy produktami, których termin przydatności jest jeszcze aktualny. Liczy, że ktoś przyjdzie i kupi - mówi Wiesław Rozbicki, rzecznik Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Warszawie.
- Nam się to nie przydarzyło, ale inni chcą się wyprzedać z towaru, który jest po terminie. Nieraz słyszałem, że towar jest przepakowany w nowe opakowania. Robią to hurtownie, właścicieli sklepów na to nie stać, za duże ryzyko - mówi właściciel jednego z przydrożnych sklepów.
Poprosiliśmy Inspekcję Handlowa i mazowiecki Sanepid o czarną listę nieuczciwych właścicieli sklepów, hurtowni i producentów. Bez skutku.
- My takiej listy nie prowadzimy, ale sprawa jest otwarta. Należałoby się zastanowić, czy nie warto czegoś takiego zrobić - mówi Wiesław Rozbicki, rzecznik Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Warszawie.*
* skrót materiału
Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski
abogoryja@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)