Wojna bloków

Wojna bloków

Prawie stu mieszkańców bloku nr 14 w Dobiegniewie, koło Gorzowa Wielkopolskiego żyje bez ciepłej wody. Odcięli ją sąsiedzi z bloku nr 14, w którym jest kotłownia. Konflikt trwa od miesiąca. Nie pomógł nawet burmistrz. Istnieje ryzyko, że w zimie ludzie zostaną pozbawieni ogrzewania.

Dobiegniew niedaleko Gorzowa Wielkopolskiego. Na jednym z tamtejszych osiedli od miesiąca trwa prawdziwa wojna między mieszkańcami dwóch bloków. Wojna o ciepłą wodę. Blok numer 13 wody ciepłej nie ma, a blok numer 14 ma i sąsiadom ciepła dać nie chce. 


Prawie stu mieszkańców żyje bez ciepłej wody i w strachu, że już wkrótce mogą pozostać także bez ogrzewania. Jednym z wielu poszkodowanych jest pan Stanisław. Mężczyzna jest po operacji nowotworu. Brak ciepłej wody to dla niego wyrok.

- Teraz wodę mi zakręcili. Człowiek nie może się umyć, pielęgniarka jest zła. Jestem zagrożony. W czajniku grzeję wodę. To są warunki w XXI wieku - denerwuje się Stanisław Fąferek.

- Najgorsze jest to, że człowiek jest bezradny, nic nie można zrobić, a inny się śmieje - dodaje Przemysław Fąferek, syn pana Stanisława.

Mieszkańcy bloku numer 14 są właścicielami kotłowni, w której znajdują się piece ogrzewające ich i sąsiedni blok. Dlatego też postanowili nie wpuszczać tam nikogo Przerażeni mieszkańcy z bloku numer 13 pomocy szukali nawet u burmistrza.

- Tam obowiązuje prawo wspólnotowe, więc nikt nie chce podejmować interwencji. Tu tylko sąd rozstrzyga - tłumaczy Leszek Waloch, burmistrz Dobiegniewa.

- Nikt nas nie chce wpuścić do tych urządzeń, pomieszczenia należą do tamtej wspólnoty. Chcieliśmy sprawdzić, czy jest tam nasz węgiel, ale nie możemy tego zrobić. Jesteśmy zmuszani do podpisywania nienormalnych umów, np. węgiel musimy kupować tam, gdzie oni - mówi Beata Matuszewska, zarządca bloku numer 13.

Dopiero po naszej interwencji burmistrz stanowczo zajął się problemem i dziś już w kranach płynie ciepła woda. *

* skrót materiału

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk

e-mail(Telewizja Polsat)