Zemsta na pani wójt

Zemsta na pani wójt

Kto wydał wyrok na byłą wójt Sannik koło Sochaczewa? W 2000 roku dwaj przestępcy oblali twarz Marii Fudały kwasem żrącym. Kobieta omal nie straciła wzroku. Sprawców nie udało się wtedy złapać. Dziś wiadomo, że zlecenie wydała zwolniona przez panią wójt urzędniczka. Policja podejrzewa jednak, że Helena H. nie działała sama.

- Miałam być pozbawiona wzroku, oszpecona, Być może był to nawet zamach na moje życie - mówi Maria Fudała wójt gminy Sanniki w latach 1998-2006.

11 kwietnia 2000 roku Maria Fudała, jak co dzień rano wyszła do pracy w Urzędzie Gminy w Sannikach. Na ulicy podeszli do niej dwaj ubrani na czarno mężczyźni.

- Zapytał mnie o godzinę. Zauważyłam, jak wyciągał coś zza siebie, może bidon, słoik a w nim gęsta ciecz. Zacisnęłam oczy, starałam się odwrócić. Poczułam żar, jakby ktoś włożył mi głowę w ognisko. Zauważyła mnie sąsiadka - opowiada Maria Fudała.

Sąsiadka nie wiedziała, jak pomóc oblanej żrąca substancją kobiecie. Zaprowadziła więc ją pod dom Danieli Garstki - pielęgniarki. Ta na szczęście nie straciła zimnej krwi.

- Miałam kilka sekund na reakcję. Pomyślałam, że najlepsza do zmycia tego będzie glukoza. Lałam głównie po oczach, bo wiedziałam, że jeśli ktoś kogoś oblewa, to po to, by zniszczyć mu wzrok - mówi Daniela Garstka, pielęgniarka.

Pokrzywdzona kobieta od początku podejrzewała, że sprawa ma związek z jej pracą. W 1998 roku Maria Fudała została wójtem gminy Sanniki. W pierwszych dniach swojego urzędowania wykryła w urzędzie poważne nieprawidłowości.

- Zwolniłam kilka osób, nie ukrywam, ale te osoby i tak wkrótce byłyby zwolnione, bo miały otrzymać wyroki karne - mówi Maria Fudała.

- Były rozliczane osoby zwolnione przez panią wójt w tamtym czasie, ale żadnych powiązań nie mogliśmy ustalić - informuje Leszek Matecki z policji w Sannikach.

Dlatego śledztwo zostało umorzone, a sprawa odłożona na półkę. Wydawało się, że nigdy nie uda się wyjaśnić, kto i dlaczego chciał pozbawić wzroku panią Marię. Jednak kilka miesięcy temu wiele się zmieniło.

- Prokuratura w Warszawie prowadziła śledztwo w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej, zwanej grupą żoliborską. Świadek koronny, Mariusz K. wspomniał o zdarzeniu z 2000 roku, które miało polegać na oblaniu kwasem byłej prokurator czy sędzi. Dopiero późniejsze czynności pozwoliły na ustalenie tego zdarzenia - mówi Dariusz Żądło z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

Zleceniodawcą ataku na panią Marię okazała się mieszkająca na tej samej ulicy Helena H. To ona była jedną z osób zwolnionych dyscyplinarnie przez panią wójt.

Śledztwo w sprawie napaści na panią Marię trwa. Wszyscy bezpośredni sprawcy i zleceniodawczyni mają postawione zarzuty. Pozostaje jednak pytanie: czy Helena H. działała sama?

- Opinia ludzi z Sannik jest taka, że nie było jej stać na wynajęcie przestępców. Była zwykłą urzędniczką - mówi Daniela Garstka, pielęgniarka, która uratowała twarz pani Marii. *

* skrót materiału


Reporter: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)