By nie płacić ofierze, wynajęli detektywa
Oprawcy bez skrupułów. 6 lat temu Daniel M. i Tomasz S. skatowali 24-letniego Zbigniewa Tyszkiewicza. Mężczyzna otarł się o śmierć. Dziś od nowa musi uczyć się chodzić. A przestępcy cieszą się wolnością. Choć zostali skazani, nie spędzili w więzieniu nawet dnia. Mieli także płacić ofierze rentę. Zamiast tego wynajęli detektywa, który ma udowodnić, że pan Zbigniew jej nie potrzebuje.
Tomasza S. wraz Danielem M. podczas sylwestra w Bielsku-Podlaskim, w bestialski sposób skatowali 24-letniego wówczas Zbigniewa Tyszkiewicza.
- Oni chcieli kogoś innego pobić, a trafiło na mojego syna, pomylili się. Lekarze dawali mu 1 procent szans na przeżycie - opowiada Krystyna Tyszkiewicz, matka pana Zbigniewa.
Sprawców policja zatrzymała bardzo szybko. Za bestialskie pobicie Tomasz S. i Daniel M. zostali skazani przez Sąd Okręgowy w Białymstoku na? dwa lata bezwzględnego więzienia. Jednak w zakładzie karnym nie spędzili nawet jednego dnia.
- Sprawcy złożyli wniosek o warunkowe odroczenie kary i sąd zawiesił im ją - wyjaśnia Marzena Roleder z Sądu Okręgowego w Białymstoku.
Pobity mężczyzna dwa lata spędził w szpitalu, w tym ponad półtora roku leżał na oddziale intensywnej terapii. Sąd nakazał oprawcom płacić poszkodowanemu co miesiąc rentę.
- Zasądził zadośćuczynienie w kwocie 70 tys. zł plus 15 tys. zł oraz rentę wyrównawczą po 4880 zł w wymiarze miesięcznym - informuje Karol Jaszkowski, Prezes Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim.
- Do tej pory nie dali ani jednego grosza - mówi Krystyna Tyszkiewicz, matka pana Zbigniewa.
- Nie potrafię ściągnąć od nich należności, bo ci ludzie nie pracują. Celowo się uchylają, wiedzą, że im nic nie grozi - dodaje Zofia S., komornik z Bielska Podlaskiego.
Komornik nie jest w stanie wyegzekwować od lat należności. Okazuje się jednak, że egzekutor nie zrobiła wszystkiego, aby ściągnąć wierzytelność. Zapytany przez nas ekspert z katedry prawa Uniwersytetu Warszawskiego znalazł rozwiązanie, jak zmusić wierzycieli do zapłaty zobowiązań. Wystarczy, żeby komornik skierowała sprawę do sądu.
- Ci panowie muszą liczyć się z poniesieniem odpowiedzialności karnej. Albowiem ich czyn definiuje przestępstwo karne. Jest artykuł, który nakazuje spłatę zobowiązań - mówi dr Paweł Golcew - prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego.
Mężczyznom za uchylanie się od płacenia grozić mogą dwa lata więzienia. Pan Zbigniew potrzebuje pieniędzy na rehabilitację. Rehabilitantka musi przyjeżdżać do niego kilka razy w tygodniu. Widać postępy. Bez kul pan Zbigniew może już sam przejść około 100 metrów. Jednak nadal musi używać pampersów, ponieważ na skutek pobicia wciąż ma problemy z utrzymaniem moczu.
Sprawcy, którzy pobili pana Zbigniewa wynajęli prywatnego detektywa, żeby inwigilował każdy krok ich ofiary. Siedząc na drzewie i w krzakach przed domem rodziny Tyszkiewiczów, robił zdjęcia uczącemu się chodzić skatowanemu mężczyźnie. Ma to być podobno dowód, że pan Zbigniew jest zdrowy. *
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki
aborzecki@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)