"Nie pobiłem, nie zgwałciłem"

"Nie pobiłem, nie zgwałciłem"

- Nie pobiłem, nie zgwałciłem. Ja nawet nie znam tej kobiety. Widziałem ją raz, na sali sądowej i to w ostatnim dniu procesu - mówi Jakub Tomczak, Polak skazany w Wielkiej Bytanii na podwójne dożywocie za gwałt na 48-letniej Brytyjce. Tylko nam mężczyzna opowiedział o tym, co sądzi o swoim procesie i wyroku.

28 stycznia 2008 roku Jakub Tomczak, student prawa z Poznania został skazany w Wielkiej Brytanii za gwałt i ciężkie uszkodzenie ciała 48-letniej Jane H. Głównymi dowodami w sprawie były zapisy z kamer miejskiego monitoringu i wyniki badań DNA. Wyrok - podwójne dożywocie. 

- W momencie kiedy usłyszałem, że jestem winny, poczułem pustkę w środku. Trudno to określić, nogi się pode mną ugięły, jak z waty - opowiada skazany w Exeter Polak.

Co wydarzyło się w Exeter 22 lipca 2006 roku?

- Poszedłem do hotelu, w którym pracowałem. Wiedziałem, że zmianę ma tam mój kolega, który pali papierosy. Chciałem kupić papierosy w hotelu, bo wiedziałem, że jest tam maszyna z papierosami albo wziąć od tego kolegi. Wyszedłem z hotelu i skierowałem się do domu. To było około godziny 2-3 w nocy. Miasto było puste, nie pamiętam, czy kogoś mijałem. Kierowałem się prosto do domu, co widać na filmie z monitoringu. Byłem trzeźwy, aczkolwiek nie ukrywajmy, wyszedłem wtedy bawić się, wypiłem 2-3 piwa - opowiada Jakub Tomczak.

Badania DNA

- Skontaktowali się ze mną przez starszą siostrę, która mieszka w Anglii. Poinformowała mnie, że policja chciałaby próbkę mojego DNA. Poprosiłem o dzień zwłoki, żeby skontaktować się z adwokatem i na następny dzień poszedłem do Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu i oddałem próbkę do badania.

Reporterka: Dlaczego musiał się pan skontaktować z adwokatem? Bał się pan czegoś?

Jakub Tomczak: Bałem się, że mogą mnie wrobić, ale adwokat powiedział, że policja takich rzeczy nie robi, że pobierają próbkę jak od świadka, nie od podejrzanego, więc nic złego nie może się stać. Jednak mogło się stać i stało się.

Reporterka: Oprócz śladów DNA w pochwie Jane H. znaleziono też liczne ślady na jej ciele: krew, odciski palców. Czy te ślady należały do pana?

Jakub Tomczak: Nie, według policji te ślady nie należały do mnie. Do mnie należała sperma znaleziona w pochwie Jane H.

Proces

- Zostałem skazany przed procesem, zanim jeszcze ława przysięgłych weszła na salę. Osądziły mnie media w Anglii. Myślę, że znalazłem się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie, który jednak bardzo pasował angielskiej policji. Oni chcieli po prostu jak najszybciej zamknąć tę sprawę - mówi Jakub Tomczak.

Ofiara

Reporterka: Współczuje pan tej kobiecie?

Jakub Tomczak: Nigdy się nad tym nie zastanawiałem tak naprawdę, ale współczuję. To jest taka rzecz, której nie życzę nikomu, żadnej kobiecie, ani jej rodzinie.

Reporterka: A jak pan myśli, jaka jest odpowiednia kara za taki czyn?

Jakub Tomczak: Kara, jaką dostałem jest odpowiednia. To było bestialstwo: pęknięta czaszka, złamania, otarcia, siniaki. Niestety, muszę tę karę odsiadywać, mimo że tego nie zrobiłem. Ja wiem, że nie jestem w stanie być tak agresywny w stosunku do kobiet.

Powrót do Polski

Jakub Tomczak: Myślę, że w Polsce nie zostałbym skazany.

Reporterka: Czuje pan żal, że Polska pana wydała?

Jakub Tomczak Oczywiście, ale jeszcze większy żal mam o to, co zrobiono po moim powrocie. Zachowali się jak urzędnicy na poczcie przybijający stempel, w kraju suwerennym zastosowali prawo innego państwa.

Reporterka: Sam był pan studentem prawa.

Jakub Tomczak: Byłem i muszę powiedzieć, że cieszę się, że nie udało mi się go skończyć, że się nie pakowałem w ten cały system.

Przyszłość

Reporterka: Po jakim czasie może się pan ubiegać o zwolnienie?

Jakub Tomczak: Po 9 latach. Zostało mi jeszcze 6 lat i 9 miesięcy. Ja chcę spokojnie przesiedzieć ten okres i spróbować wyjść na wolność jak najbardziej normalnym. Już ponad dwa lata siedzę i nie czuję się zdemoralizowany, umiem się znaleźć w tym środowisku.

Jakub Tomczak przebywa obecnie w areszcie śledczym w Poznaniu. Po badaniach psychologicznych zostanie przeniesiony do zamkniętego zakładu karnego. Jego rodzina i adwokat nadal zabiegają o wznowienie procesu w Wielkiej Brytanii.*

* skrót materiału

Reporterka: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)

(Telewizja Polsat)