Świdnicka rodzina

Świdnicka rodzina

Komendant straży miejskiej był pod wpływem alkoholu w pracy. Kiedy zrezygnował ze stanowiska, znalazł zatrudnienie jako kierownik komunalnej spółki należącej do miasta. Burmistrzowi Świdnika nie przeszkadza, że szef straży miejskiej złamał prawo i został skazany prawomocnym wyrokiem.

Policjanci ze Świdnika w styczniu ubiegłego roku otrzymali anonimowy telefon, że miejscowy komendant straży miejskiej - Dariusz Mańka jest pijany i pracuje. Do komendy straży wysłano najbliższy patrol policji - funkcjonariuszy z drogówki. 

Policjanci przebadali komendanta w obecności burmistrza Świdnika. Okazało się, że szef straży miejskiej rzeczywiście jest pijany.

- Alkosensor wykazał prawie promil alkoholu. Komendant stwierdził, że jest na urlopie. Z racji zawodu, każdy z nas powinien świecić przykładem - mówi Magdalena Szczepanowska z policji w Świdniku.

Po tym zdarzeniu komendant jeszcze przez 14 miesięcy pełnił funkcję szefa straży miejskiej, pomimo że w październiku został skazany przez sąd wyrokiem prawomocnym.

- Uznałem, że wyrok nie jest sprawiedliwy. Byłem wtedy na urlopie - twierdzi Dariusz Mańka, były komendant Straży Miejskiej w Świdniku. Barbara du Chateau z Sądu Okręgowego w Lublinie jest innego zdania:

-Dariusz M., w tym dniu wykonywał czynności zawodowe, zlecał wykonywanie czynności pracownikom, przeprowadził zebranie. To że wykonywał czynności zawodowe, było dla sądu ewidentne.

Zdaniem świdnickiego radnego Jakuba Osiny w miejscowym magistracie panują układy towarzyskie. Dariusz Mańka, którego brat był posłem Ligi Polskich Rodzin, oraz burmistrz miasta, to wieloletni przyjaciele.

- To jest powiązanie polityczno-towarzyskie. Komendant jest działaczem politycznym, wspomaga burmistrza w wyborach - twierdzi Jakub Osina, świdnicki radny.

Prawie wszyscy strażnicy miejscy ze Świdnika, w proteście założyli nawet związki zawodowe przeciwko Dariuszowi Mańce. Uważali, że ich szef łamie przepisy.

- Każdy, kto poczuwa się do zasad poszanowania prawa, będzie czuł się poniżony, że taki człowiek rządzi nim - mówi Robert Hermanowski ze Straży Miejskiej w Świdniku.

Kilka tygodni temu Dariusz Mańka odszedł ze straży miejskiej. Otrzymał kierownicze stanowisko w komunalnej spółce miejskiej w Świdniku.

- Każdemu należy dać szansę, nawet jak popełni błąd - mówi Waldemar Jakson, burmistrz Świdnika.

- To jest prywata. Tu liczy się rodzina na styl włoski. To jest świdnicka "rodzina Soprano" - twierdzi Jakub Osina, świdnicki radny.*


* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)