Trudny poród, brak lekarza
Lekarze zaniedbali ciążę bliźniaczą? We wrześniu ubiegłego roku państwo Głowaczowie oczekiwali przyjścia na świat bliźniaczek. Niestety, pani Beata ze szpitala wyszła bez dziewczynek. Jedna z córek urodziła się martwa, a druga ciężko chora. Ryzykowny poród bliźniaczek odbierały położne. Dlaczego nie było lekarza?
- Najdziwniejsze dla mnie wydaje się, że przez cztery dni pobytu, nie rozpoznano narastającego niedotlenienia wewnątrzmacicznego, które dotyczyło obydwu płodów - mówi Dr Ryszard Frankowicz, ginekolog z Zakładu Usług Medycznych w Tarnowie.
- Do ostatniej minuty porodu zapewniano nas, że rodzą się dwie zdrowe dziewczyny - mówi Paweł Głowacz, ojciec bliźniaczek.
Szpital Specjalistyczny im. Szczeklika w Tarnowie. To tam trafiła Beata Głowacz w 37. tygodniu ciąży. Do dwuletniego synka miały dołączyć dwie córki. Nic nie zapowiadało tragedii. Jeszcze na sali porodowej zapewniano matkę, że biją dwa serca dziewczynek. Niestety, jedna urodziła się martwa, a druga ciężko chora.
- Wszystko przebiegało prawidłowo, człowiek się cieszył podwójnie. Jedna z położnych mówiła jeszcze, że należy mi się Nagroda Nobla za to, że bliźniaczki są zdrowe, a tu nagle na jej rękach urodziła się martwa dziewczynka, sama nie wiedziała co robić - opowiada Paweł Głowacz, ojciec bliźniaczek.
Druga z bliźniaczek - Julka zaraz po urodzeniu dostała silnych drgawek. Natychmiast trafiła na oddział intensywnej opieki dla noworodków. Głowaczowie oskarżają lekarzy z tarnowskiego szpitala, że zaniedbali ciążę pani Beaty.
- Ciąża bliźniacza jest zawsze ciążą szczególnego ryzyka położniczego, a oddział wojewódzki, o którym mówimy, jest po to, aby takie diagnozy lub ewentualnie podejrzenia rozstrzygać - twierdzi dr Ryszard Frankowicz, ginekolog z Zakładu Usług Medycznych w Tarnowie.
- To jest absolutnie niemożliwe, żeby tego typu poród był dokonywany bez obecności lekarza - dodaje dr Grzegorz Południewski, ginekolog.
- Nie widzę tutaj winy oddziału zespołu ginekologiczno-położniczego, nie wiedzę winy szpitala na dzień dzisiejszy - mówi Juliusz Kacalski, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego Specjalistycznego Szpitala im. E Szczeklika w Tarnowie.
Julia po niedotlenieniu okołoporodowym będzie do końca życia upośledzona. Rodzice chcą walczyć o odszkodowanie dla dziecka. Rehabilitacja ośmiomiesięcznej dziś Julii, to spory wydatek. Sprawa przeciwko Szpitalowi w Tarnowie trzy miesiące temu trafiła do prokuratury w Brzesku.*
* skrót materiału
Reporter Anna Jurek
ajurek@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)