Córka polskiego Fritzla
Potwór z Podlasia przez lata gwałcił swoją córkę. Ma z nią dwoje dzieci. Krzysztof B., tak zwany polski Fritzl, terroryzował rodzinę przez 6 lat. Alicja twierdzi, że wszystko działo się za przyzwoleniem jej matki. Ma do niej żal, że nie zareagowała. Ojca nienawidzi. Krzysztofowi B. grozi do 12 lat więzienia. Po wyroku planuje wrócić do rodziny, by... wychować syna.
Córka oskarża matkę o brak reakcji, gdy gwałcił ją własny ojciec: w warsztacie samochodowym, w lesie, w samochodzie i we własnym domu, w pokoju córki. Matka starała się tego nie widzieć!
- Nie miałam na to wpływu, robił, co chciał. Zdominował mnie, nie słuchał. Mówiłam jej, żeby go unikała, żeby do koleżanki wychodziła - wspomina Teresa B., matka Alicji gwałconej przez ojca. Krzysztof B. - zwyrodniały ojciec zaczął gwałcić Alicję, gdy była jeszcze nastolatką. Z tego horroru urodziło się dwóch synów. Wszystko zaczęło się 7 lat temu w domu w podwrocławskiej wiosce Pasikurowice.
- Przyszedł do mnie do pokoju wieczorem, kazał mi siąść okrakiem na niego. Niestety, musiałam - opowiada o horrorze Alicja B. Z tych gwałtów w 2005 roku urodził się chłopczyk. 17-letnia Alicja nawet nie chciała na niego spojrzeć. Dziecko oddała do adopcji. Nie tylko córka oddawała w nieznane dzieci z gwałtu. Krzysztof B. zmusił także żonę do oddania do adopcji niechcianego, nowonarodzonego dziecka.
- Przyjechał do szpitala i powiedział, że mnie nie weźmie do domu. On się nie zgadzał na trzecie dziecko, nie chciał go utrzymywać. Zrzekłam się praw do dziecka - mówi Teresa B., matka Alicji. W 2006 roku rodzina spod Wrocławia przeprowadziła się do Grodziska na Podlasiu w rodzinne strony Krzysztofa B. Ojciec nie pozwolił Alicji chodzić do szkoły. Skończyła tylko gimnazjum. Tam horror dziewczyny zaczął się od nowa. Ojciec znów bił ją i gwałcił. W 2007 roku urodziło się kolejne dziecko Alicji z własnym ojcem! Kolejne, które oddano do adopcji.
- Obydwaj byli chłopcami. Jestem matką, ale nie umiem czuć do nich miłości. Wiem, że mam dzieci, ale tego ojcu nigdy nie wybaczę - mówi Alicja B.
Krzysztof B. bił także swojego 11-letniego syna. Dlaczego? Bo Janek był świadkiem tego, co działo się w domu. Zwyrodnialcowi - Krzysztofowi B. grozi za wielokrotne gwałty do 12 lat więzienia. Prokuratura postawiła mu siedem zarzutów. Między innymi o napad i groźby karalne. Na rozprawie rozwodowej odmówił zgody na eksmisję. Po odbyciu kary chce wrócić do domu, by... wychowywać syna!
Alicja oskarża ojca i matkę. Jej i bratu nie pomógł nikt. Nikt ani w szkole, ani w ośrodku opiekuńczym nie widział lub nie chciał widzieć problemu. Dziewczyna wyprowadziła się z domu. Mieszka ze swoją psychoterapeutką.
- Chcę do szkoły. Marzę, by być fryzjerką. Jeśli się uda, to zacznę nowe życie - mówi Alicja.*
* skrót materiału
Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski abogoryja@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)