Czy MEN niszczy szkoły?
Ministerstwo Edukacji Narodowej wyrzuca ze swojego budynku jedną z najlepszych szkół w Polsce! Warszawskie Społeczne Liceum nr 2 przy ulicy Nowowiejskiej po 20 latach może przestać istnieć. MEN nie porozumiał się z placówką co do ceny wynajmu budynku. Na jego opuszczenie szkoła ma 12 miesięcy.
Popularna "Dwójka", czyli Społeczne Liceum nr 2 w Warszawie powstało prawie 20 lat temu, na fali przemian demokratycznych. Zgodnie ze statutem, szkoła nie zarabia. Ma jednak indywidualny program nauczania. Wysoki poziom nauczania przyciąga chętnych rodziców, którzy czasem biorą kredyt na czesne. Znaczna część pieniędzy z czesnego przeznaczana jest na remonty siedziby szkoły, czyli budynku przy ulicy Nowowiejskiej w Warszawie, w którym "Dwójka" mieści się od chwili powstania.
- Nauczyciele, rodzice i uczniowie własnymi rękami remontowali klasy. Odpadały tynki, sufity - mówi Jan Skrzypek, nauczyciel w Społecznym Liceum nr 2 w Warszawie.
- To była ruina. Trzeba było włożyć wiele pracy, żeby można było rozpocząć tutaj lekcje. W zeszłym roku położyliśmy 300 metrów parkietu w sali gimnastycznej. Malujemy okna, czeka nas remont dachu i instalacji elektrycznej. To wszystko jest w planach szkoły - dodaje Anna Sobala-Zbroszczyk, dyrektor Społecznego Liceum nr 2 w Warszawie.
Mimo to w czerwcu ubiegłego roku Ministerstwo Edukacji Narodowej wypowiedziało szkole umowę najmu. "Dwójka" powinna zdać MEN-owi klucze przed wakacjami. Choć wcześniej urzędnicy uspokajali, iż wkrótce zostanie podpisana nowa umowa.
- Szkoła ma 12 miesięcy na opuszczenie budynku. My respektujemy warunki umowy - Grzegorz Żurawski z Ministerstwa Edukacji Narodowej. - Dowiedzieliśmy się o tym w pierwszej połowie lutego.Do tej pory utrzymywano nas w przeświadczeniu, że dalej będziemy tutaj funkcjonować - mówi Paweł Afelt, nauczyciel w Społecznym Liceum nr 2 w Warszawie.
W Ministerstwie Edukacji Narodowej przekonują, że decyzja o wypowiedzeniu umowy poprzedzona była raportem NIK-u, który zarzucił ministerstwu niegospodarność. Bo MEN użycza pomieszczeń szkole społecznej i jednocześnie za duże pieniądze wynajmuje na mieście biura dla swoich pracowników.
- Byliśmy gotowi zapłacić za wynajem tego budynku. Może nie za taką kwotę, którą płaci po sąsiedzku położony bank - mówi Paweł Afelt, nauczyciel z Społecznym Liceum nr 2 w Warszawie.
- Musimy, zgodnie z kontrolą NIK-u, żądać stawek rynkowych. Stawka, którą proponuje szkoła, nie jest stawką rynkową - dodaje Grzegorz Żurawski z Ministerstwa Edukacji Narodowej. Latem ubiegłego roku musiało opuścić budynek wynajmowany od Związku Nauczycielstwa Polskiego Społeczne Liceum nr 7. Inni dyrektorzy szkół tego typu mówią, że w tej chwili na bruku może się znaleźć praktycznie każda tego typu placówka w Polsce. Bo już dawno skończyło się w Polsce zielone światło dla szkół społecznych. *
* skrót materiału
Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba
epocztar@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)