Ma dzieci z córką

Ma dzieci z córką

Trzy i pół roku więzienia dla kazirodcy. Taki wyrok usłyszał 60-letni Józef Ch. z Podkarpacia, który współżył ze swoją 18-letnią córką. Dziewczyna ma już ze swoim ojcem dwoje dzieci! Kolejny sąd zdecydował, że mężczyzna pozostanie na wolności do czasu uprawomocnienia się wyroku. Józef Ch. dalej mieszka więc ze swą córką.

Józef Ch., mieszkaniec Podkarpacia to na pozór zwyczajny mężczyzna. Niechlubnie wyróżnia go jednak to, że ma dwoje dzieci z własną córką, nieprawomocny wyrok za kazirodztwo i wiarę, że to, co się stało, to nie jego wina. Bo dziś Jozef Ch. twierdzi, że nie pamięta, jak doszło do tego, że uprawiał seks z własną córką. Ma na ten temat nawet swoją teorię. 

- Ja byłem truty przez córki. Nic nie pamiętam. To nie padło na sali rozpraw, bo sędzia do tego nie dopuścił - opowiada Józef Ch.

Przypomnijmy: dziewięć miesięcy temu Medynią Głogowską, małą miejscowością koło Łańcuta wstrząsnęła historia kazirodczego związku 60-letniego Józefa Ch. i jego 18-letniej córki, Grety. Gdy na świat przyszło drugie dziecko dziewczyny, jedna z jej starszych sióstr zdecydowała się przerwać zmowę milczenia. We wsi o sprawie wiedzieli wszyscy.

Józefowi i Grecie postawiono zarzut kazirodztwa. Śledztwo wykazało, że ojciec i córka uprawiali seks dobrowolnie, a badania DNA potwierdziły, że ojcem dzieci Grety jest jej własny ojciec. 11 lutego w Sądzie Rejonowym w Łańcucie zapadł wyrok. Sąd skazał Józefa Ch. na trzy i pół roku więzienia. Jego córkę - na cztery miesiące w zawieszeniu na pięć lat.

- Sędzia orzekający w sprawie stanął na stanowisku, że należy taką osobę izolować, nie tylko od córki, ale również od społeczeństwa - mówi Dariusz Zrębiec, prezes Sądu Rejonowego w Łańcucie. Józefa Ch. wprost z sali sądowej przewieziono do aresztu śledczego. Spędził w nim jednak zaledwie 12 dni. Dlaczego?

- Nie zgadzaliśmy się z postanowieniem sądu o zastosowaniu tymczasowego aresztowania. Złożyliśmy zażalenie, sąd okręgowy podzielił nasze wątpliwości i tym sposobem Józef Ch. znalazł się na wolności - opowiada Krzysztof Rejman, adwokat, obrońca Józefa Ch.

Ani Greta, ani Józefa Ch. nie zgadzają się z wyrokiem. Ich pełnomocnicy już zapowiadają apelacje. Próbowaliśmy zapytać o komentarz samą zainteresowaną. Niestety, bez skutku.

W czasie procesu Józef Ch. wciąż mieszkał w jednym domu z Gretą. Dziś zmieniło się tylko to, że dołączył do nich... świeżo poślubiony mąż Grety. We wsi wrze. Tym bardziej, że sąsiedzi z ust do ust przekazują sobie nową wiadomość.

- Ona wkrótce będzie mieć kolejne dziecko. Takiego chłopaka w to wrobiła, ale chłopak badań nie robił - mówi jedna z mieszkanek Medyni Głogowskiej.*

* skrót materiału

Reporter: Irmina Brachacz ibrachacz@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)