Melina zamiast mieszkania

Melina zamiast mieszkania

Gmina umieściła rodzinę w melinie! Państwo Ostrowscy wraz z dwoma niepełnosprawnymi synami otrzymali od urzędników wymarzone mieszkanie komunalne. Radość trwała jednak krótko. Okazało się, że w lokalu zameldowani są jeszcze dwaj mężczyźni, którzy urządzili tam melinę.

- Gmina wiedziała, że ten starszy nadużywa alkoholu. Jestem zszokowana, że nas umieścili tutaj - mówi Marzena Ostrowska.

Osiedle Boreckie koło Giżycka. To tam po 12 latach starań państwo Ostrowscy otrzymali od gminy czteropokojowe mieszkanie komunalne? z dwoma lokatorami: Horstem M. i jego dorosłym już synem. Miała być radość, a zaczął się koszmar.

- Mieszkanie wyglądało okropnie. To była melina. Drzwi wejściowe wyłamane z zawiasów, drzwi od pokoi nie miały szyb, kuchnia czarna, w pokojach smród - wspomina Marzena Ostrowska. Państwo Ostrowscy mieszkają tam od prawie dwóch lat. Awantury, wyzwiska, interwencje policji to codzienność. Kilkunastoletni synowie państwa Ostrowskich od dłuższego czasu są pod opieką Centrum Pomocy Rodzinie w Giżycku. Uczęszczają tam na terapię psychologiczną. Obydwaj są niepełnosprawni. Mieszkanie z alkoholikiem na pewno im nie pomaga.

- Mój straszy syn choruje na epilepsję. Niedosłyszy, ma wadę wzroku, torbiel na płucu. Przede wszystkim ma jednak zaburzenia lękowe. Od kiedy mieszkamy tutaj, te objawy się nasiliły - mówi pani Marzena.

Państwo Ostrowscy w końcu skierowali sprawę do sądu. Horst M. ma dwa wyroki. Jeden za znęcanie się psychiczne nad rodziną Ostrowskich, a drugi to nakaz eksmisji. Mimo to, rodzina wciąż z uciążliwym lokatorem musi mieszkać.

- W tym roku postaramy się jakoś ten problem rozwiązać, czyli rozłączyć te rodziny - zapowiada Władysław Gładkowski, wójt gminy Kruklanki.

- Nie mam zaufania do urzędników. Na obietnicach zawsze się kończyło - podsumowuje Marzena Ostrowska.*

* skrót materiału

Reporter: Anna Jurek

ajurek@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)