Okradają go co miesiąc
Przez wandali stracił dorobek całego życia. Krzysztof Paliński z Grudziądza w ciągu pięciu miesięcy przeżył cztery włamania do swojego domu. Bandyci kompletnie zdewastowali mu gospodarstwo. Ponieważ wciąż pozostają bezkarni, mężczyzna nie widzi sensu ponownego remontowania mieszkania. Musiał zamieszkać u kolegi, bo władze miasta odmówiły mu pomocy.
- W moim mieszkaniu nawet żyrandole są wyrwane. Ocalała może jedna szklanka - mówi Krzysztof Paliński. Dom, w którym mieszka pan Krzysztof, 30 lat temu wybudowała jego babcia. Pan Krzysztof przez lata wiódł spokojne życie aż do zeszłego roku. Wtedy rozpoczęła się seria włamań.
- Byliśmy czterokrotnie w tym mieszkaniu z powodu zgłoszenia włamania - informuje Marzena Solochewicz-Kostrzewska z policji w Grudziądzu.
- Przynajmniej raz w miesiącu miałem włamanie do domu. Śledztwo zostało jednak umorzone z braku dowodów - mówi Krzysztof Paliński. Zdaniem pana Krzysztofa policjanci po prostu nie potrafią sobie poradzić ze znalezieniem włamywaczy. Podobnie mówią również sąsiedzi, którzy także narzekają na kradzieże.
- Zebraliśmy ślady biologiczne, mamy ślady obuwia, będziemy je wykorzystywali jako materiał porównawczy. Po każdym przestępstwie był używany pies. W jednym przypadku doprowadził nas do pewnych zabudowań, zrobiliśmy przeszukanie, niestety wynik był negatywny - informuje Marzena Solochewicz-Kostrzewska z policji w Grudziądzu.
Pan Krzysztof po ostatnim włamaniu, które skończyło się kompletnym zdemolowaniem domu, poddał się. Nie widzi już sensu remontowania mieszkania. Mężczyznę pod swój dach przygarnął jego kolega.
- W tej chwili to ja nawet nie widzę sensu, żeby to remontować, bo wstawię okna, szyby i będzie to samo - mówi Krzysztof Paliński. Pan Krzysztof nie może ubezpieczyć nieruchomości ani jej sprzedać. Formalnie właścicielem nadal jest jego nieżyjąca babcia - a potencjalnych spadkobierców jest kilku, więc rozstrzygnięcie będzie należało do sądu. W tej sytuacji, jako obywatel miasta postanowił poprosić o pomoc urzędników z grudziądzkiego ratusza - razem z nim odwiedziliśmy urząd miasta.
- Ma pan dom, ma pan pracę, trzeba tylko ten dom przystosować, niestety. Jeśli bandyci napadają na pański dom, to trzeba się zdać na policję - mówi Paweł Kapusta, asystent prezydenta Grudziądza. - Ja wiem, że sytuacja może być trudna, ale możemy temu panu zaproponować czasowo schronisko i nic innego - dodaje Grzegorz Miedzianowski, radny Grudziądza.
- Zobaczymy. Jak nic nie uzyskam, to w końcu wyląduję w tej noclegowni. Nie widzę innego rozwiązania - mówi Krzysztof Paliński. *
* skrót materiału
Reporter: Leszek Tekielski ltekielski@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)