Oskarżył ją kryminalista
Dorota Mrugała została oskarżona o zlecenie zabójstwa swojego byłego męża. Tak zeznał Krzysztof Ł. Kryminalista podobno usłyszał to w więzieniu od Norberta Sz., który został skazanych za zabójstwo Krzysztofa Mrugały. Zeznania Krzysztofa Ł. wystarczyły, by pani Dorota trafiła do aresztu. Tam zmarła na zawał serca.
Dorota Mrugała mieszkała wraz ze swoim mężem i dwoma córkami w Busku-Zdroju. Nigdy nie miała łatwego życia. Jej mąż Krzysztof znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. Z tego powodu kilka razy wraz ze swoimi córkami uciekała z domu.
- Tata bił dopóki się nie zmęczył - mówi Aneta Mrugała, córka zabitego Krzysztofa.
Po wielu latach tego koszmaru pani Dorota miała już dość. Siedem lat temu rozwiodła się. Jej mąż Krzysztof za znęcanie się dostał rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
- Tata miał dużo wrogów. Stworzył listę osób, które chciał zamordować. On miał talent do wikłania się w dziwne znajomości - opowiada Aneta Mrugała, córka zabitego Krzysztofa.
Drogi pani Doroty i pana Krzysztofa rozeszły się. Pani Dorota wyprowadziła się z domu.
Pan Krzysztof zamieszkał z konkubiną w ich starym domu.
Spokój niestety trwał tylko dwa lata. Trzeciego listopada 2004 roku pani Dorota dowiedziała się o śmierci swojego byłego męża. Krzysztof Mrugała, właściciel kantoru w Busku-Zdroju został zastrzelony przed garażem własnego domu.
Po kilku miesiącach śledztwa odnaleziono domniemanych sprawców morderstwa. Podejrzenia padły na Norberta Sz. i Rafała O.
Norbert Sz. i Rafał O. nie stali się jednak jedynymi podejrzanymi w tej sprawie. Dwa lata po zabójstwie Krzysztofa Mrugały w pracy pani Doroty pojawiła się policja. Kobieta została przewieziona do aresztu śledczego w Kielcach. Zarzut - zlecenie zabójstwa byłego męża.
- To niemożliwe, by zleciła zabójstwo taty. Ona wiele z nim przeżyła. Nigdy nie chciała się od niego odwrócić - twierdzi Aneta Mrugała, córka zabitego Krzysztofa.
Pani Dorota miała alibi. W dniu morderstwa była w domu swojej matki w Kielcach. Są na to świadkowie. Jednak zeznania przestępcy Krzysztofa Ł. pogrążyły kobietę.
- Jeden z największych przestępców, który zabija, jest bardziej wiarygodny dla sędziego i prokuratora, niż osoba, która w życiu nie miała nawet jednego mandatu - mówi Bożena Mrugała, druga córka zamordowanego Krzysztofa.
Krzysztof Ł. był w jednej celi z Norbertem Sz. Mężczyzna zeznał iż Norbert Sz. opowiadał mu o szczegółach zabójstwa właściciela kantoru. Podczas jednej z rozmów miał wskazać panią Dorotę jako zleceniodawczynię morderstwa. Norbert Sz. nigdy tego nie potwierdził. Nigdy także nie przyznał się do zabójstwa Mrugały.
- Oczywiście nie jest to świadek bezpośredni, ale polska procedura karna nie wartościuje wartości zeznań świadków, bo takiej urzędowej oceny zeznań świadków w Polsce nie ma - wyjaśnia Wojciech Dziuban z Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
Pani Dorota w areszcie czekała na proces. Pisała listy do wielu instytucji błagając o pomoc i uniewinnienie. Po dziewięciu miesiącach pobytu w areszcie, 30 września 2006 roku, tuż przed procesem pani Dorota zmarła.
Proces zakończył się rok później. Norbert Sz. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności, a Rafał O. na lat 15. Od wyroku złożyli apelacje.
- W Polsce nie ma żadnej sprawiedliwości. Prokurator powiedział nam ze sprawiedliwość jest dopiero po śmierci - mówi Bożena Mrugała, druga córka zamordowanego Krzysztofa. *
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk
(Telewizja Polsat)