Parafialne podatki
Ksiądz zbiera podatki na kościół. Parafianie z Radcza koło Białej Podlaskiej płacą na parafię po 10 złotych miesięcznie. Oficjalnie składki są dobrowolne. Elżbieta Rakowska twierdzi jednak, że ksiądz nie chciał pochować jej matki, bo ta nie płaciła składek!
Od kilku miesięcy ksiądz Zbigniew z parafii w Radczu koło Białej Podlaskiej narażony był na złośliwości ze strony swojej sąsiadki. Czasami pani Elżbieta nie pozwala mu przejść z plebani do kościoła.
- Kiedy ksiądz idzie na mszę, ona otwiera okno i wyzywa od różności - mówi Czesława Pasicz, mieszkanka Radcza.
Elżbieta Rakowska mówi, że jej konflikt z księdzem zaczął się po śmierci matki. Zdaniem kobiety, ksiądz nie chciał pochować zmarłej, dopóki rodzina nie uiści zaległych składek na rzecz parafii. Oficjalnie składki były dobrowolne.
- Mama leżała w trumnie a ksiądz chciał pieniędzy. Czy to jest miejsce i pora? - pyta pani Elżbieta.
- U nas plebania była w ruinie. Cała wieś zobowiązała się, że się opodatkuje. Miesięcznie płaciliśmy po 10 zł od dorosłej osoby. Przeszła lista przez wioskę i każdy dobrowolnie się zobowiązał do tej opłaty - mówi Czesława Pasicz, mieszkanka Radcza.
- Jak ktoś nie płaci, to ksiądz mówi, że nie pochowa za to - twierdzi jeden z mieszkańców Radcza.
Poszliśmy do księdza Zbigniewa, aby sprawdzić jak naprawdę wygląda sprawa pochówku w parafii Radcze. Niestety, ksiądz nie chciał wystąpić przed kamerą.
- Pani dąży do znalezienia czegoś sensacyjnego. Jeśli jest ksiądz, to już jest sensacja, bo wzrośnie oglądalność. To ani mi nie przynosi chluby, ani mojej parafii - powiedział ksiądz Zbigniew G.
- Uważam, że ksiądz absolutnie nie powinien odmówić pochówku. Aczkolwiek taka była decyzja rady parafialnej, a nie księdza - powiedział ksiądz Jacek Szostakiewicz, rzecznik kurii siedleckiej.
Z kolei w Jeleńcu koło Łukowa ludzie wybrani przez księdza Stanisława pobierają pieniądze na cele parafialne. 30 złotych od rodziny na kwartał.
- Jak ktoś nie da, to do komunii nie puszczą, albo do chrztu. Dopiero, jak ureguluje się stawki - mówi jeden z mieszkańców Jeleńca.
Usiłujemy zweryfikować u księdza Stanisława prawdziwość zasłyszanych opinii. Ten jednak nie chciał z nami rozmawiać.
Wracamy do Radcza koło Białej Podlaskiej. Ksiądz Zbigniew prosił członków rady parafialnej aby wpłynęli na uciążliwą sąsiadkę, żeby przestała utrudniać mu życie. - Ja nie chcę już walczyć z księdzem. Powiedziałam parę słów za dużo. Niedobrze zrobiłam - podsumowuje pani Elżbieta. *
* skrót materiału
Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba
epocztar@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)