Pożegnanie profesora Religi
Pierwszy przeszczep serca w Polsce, komory wspomagania serca, zastawki, idea sztucznego serca. To dzieła profesora Zbigniewa Religi. To on zwrócił życie setkom pacjentów. 8 marca tego roku po długiej chorobie musiał pożegnać się ze swoim. Jego idee jednak pozostały. Tak jak przetrwały wspomnienia i wdzięczność ludzi, których leczył. Dziś pożegnanie profesora Religi.
- Napisałem do profesora Religi trzy zdania. "Jestem nauczycielem. Mam chore serce. Proszę o pomoc". Tylko tyle. Nie znałem ani ja jego, ani on nie znał mnie. O dziwo, profesor odpisał, zaprosił mnie na konsultacje - opowiada Tadeusz Żytkiewicz, któremu 21 lat temu prof. Religa przeszczepił serce.
- Traktuję to jako cud. Patrzy pani i widzi pustą klatkę piersiową. Nic tam nie ma. Wkłada pani serce, jest oziębione, ma 4 stopnie Celsjusza, to właściwie martwy kawałek mięsa i po puszczeniu krwi ono się zaczyna powoli ruszać. To jest fantastyczne uczucie, to tylko chirurg może przeżyć taką chwilę - mówił w wywiadzie profesor Zbigniew Religa.
- Obudziłem się i nie mogłem uwierzyć, że żyję! Nic nie bolało, oddychałem normalnie - dodaje Tadeusz Żytkiewicz, któremu 21 lat temu prof. Religa przeszczepił serce.
- Mieliśmy pretensje do profesora, że opuszcza nas i odchodzi do polityki. Śledziliśmy jego poczynania, trzymaliśmy kciuki, żeby mu się wszystko udało - mówi Jerzy Badurski, któremu 21 lat temu prof. Religa przeszczepił serce.
- To był jego konik, to był jego cel w życiu. Poza kardiochirurgią oczywiście. Chciał zrobić dobrą reformę służby zdrowia, uzdrowić ją. Profesor był moim przyjacielem i ojcem, bo dzięki niemu urodziłem się po raz drugi. Gdyby nie jego praca, ochota do niesienia pomocy ludziom, to nie byłoby mnie na świecie już 20 lat temu - opowiada Tadeusz Żytkiewicz.*
* skrót materiału
Reporter: Sylwia Sierpińska ssierpinska@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)