Seksafera według Andrzeja Leppera

Seksafera według Andrzeja Leppera

- Andrzej Lepper złapał mnie za włosy z tyłu głowy i zaprowadził do drugiego pokoju. Zdarł ze mnie bieliznę - takie szokujące fragmenty zeznań Anety Krawczyk o zmuszaniu jej do seksu opublikował "Dziennik". O to, ile jest w nich prawdy, spytaliśmy głównych "bohaterów" seksafery w Samoobronie.

Aneta Krawczyk, była pracownica "Samoobrony" twierdzi, że m. in. w poselskim hotelu dochodziło do perwersyjnego seksu z przewodniczącym partii Andrzejem Lepperem i posłem Stanisławem Łyżwińskim w zamian za pracę w partii. Ten ostatni ponoć wykorzystywał do seksu z Anetą Krawczyk biuro "Samoobrony" domu w Tomaszowie Mazowieckim.

Sprawa w sądzie jest utajniona, toteż opublikowane przez "Dziennik" fragmenty zeznań Anety Krawczyk wywołały szok. Pierwszy raz w historii Rzeczypospolitej o molestowanie seksualne oskarżony jest były wicepremier.

Oto fragment zeznań Anety K., które opublikował "Dziennik":

"Lepper złapał mnie za włosy z tyłu głowy i trzymając za włosy zaprowadził do drugiego pokoju. Tam rzucił na łóżko. To ciągnięcie za włosy bolało. Zdarł ze mnie bieliznę, wydaje mi się, że był wtedy bardzo pijany".

- To całkowite kłamstwa. Niech chociaż jeden świadek potwierdzi, że pani Krawczyk była u mnie w łóżku - mówi Andrzej Lepper, przewodniczący Samoobrony. Andrzej Lepper odpiera wszystkie ataki Anety Krawczyk. Ta wywiadu odmówiła. Przewodniczący Samoobrony na swoją obronę przytacza fragment tzw. karteczki - liściku, ponoć napisanego przez nią do jego partyjnego kolegi - Stanisława Łyżwińskiego - głównej postaci seksafery, który oskarżony jest o gwałt. Na wyrok czeka w areszcie. Grozi mu do 10 lat więzienia.

- To nie ja pisałem karteczki o spełnieniu najskrytszych marzeń sadomasochistycznych. W gazecie była opublikowana taka karteczka pani Krawczyk. Ja takiego seksu nie uprawiam - mówi Andrzej Lepper, przewodniczący Samoobrony.

Oto inny fragment zeznań Anety K., które opublikował "Dziennik":

"Dwukrotnie kazał mi klękać i klaskać nad głową. Nie było z jego strony żadnej delikatności ani czułości, dlatego to było takie paskudne".

Andrzej Lepper już trzykrotnie składał wnioski o odtajnienie rozprawy w sądzie w Piotrkowie Trybunalskim. Stanisław Łyżwiński - zdaniem Anety Krawczyk - ojciec jej dziecka - również żąda odtajnienia. Bez skutku. Obaj podważają wiarygodność jej zeznań, zwłaszcza, że badania DNA wykluczyły ojcostwo obu polityków.

- Sześciu mężczyzn zbadano i do dziś nie wiemy, kto jest ojcem dziecka Anety Krawczyk. Czy to nie jest dowód na niewiarygodność tej osoby? - pyta Andrzej Lepper, przewodniczący Samoobrony.*


* skrót materiału

Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski abogoryja @polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)