Zniszczą komórki macierzyste?

Zniszczą komórki macierzyste?

Komórki macierzyste, które mogą uratować życie dzieci, zostaną zniszczone? Firma Activision Life za ich pobranie i przechowywanie żądała po kilka tysięcy złotych. Teraz komórki mogą zostać zniszczone, bo firma nie płaci Centrum Onkologii w Warszawie za ich przechowywanie. Klienci Activision są oburzeni.

Pani Brygida jest jedną z 4,5 tysiąca klientów firmy Activision Life. 6 lat temu zdecydowała się na oddanie komórek macierzystych z krwi pępowinowej swojego dziecka do prywatnego banku krwi. Rok wcześniej podobną umowę przed narodzinami swojej córki zawarł pan Michał.

- To był taki odruch bezwarunkowy. Nie było ważne, jaki kupimy wózek, ubranka, istotne było zabezpieczyć nasze dziecko, a właściwie każdego członka rodziny - mówi Brygida Rudenko.

- Zapłaciliśmy za pobranie komórek około 2400 zł i za przechowywanie ich przez 17 lat dodatkowe 5 tys. zł.

Komórki macierzyste miały stanowić biologiczne zabezpieczenie dzieci na wypadek wielu chorób np. białaczki. Roczny koszt przechowywania to około 500 złotych. Ponieważ Activision Life nie posiadało sprzętu potrzebnego do przechowywania komórek, podpisało umowę z Centrum Onkologii w Warszawie.

Współpraca pomiędzy firmą a Centrum Onkologii układała się dobrze. Do czasu.

- Activision przestała płacić za przechowywanie porcji krwi. Wystąpiliśmy na drogę prawną. Jednocześnie półtora roku temu musieliśmy rozwiązać umowę o przechowywaniu tych komórek dlatego, że generowało to dalsze koszty - mówi prof. Zbigniew Pojda z Centrum Onkologii w Warszawie.

- Przed sądem toczy się postępowanie. Sąd wydał nakaz zapłaty bankowi komórek na rzecz Centrum Onkologii 800 tys. zł. Od tego postanowienia firma odwołała się - informuje Wojciech Małek z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Zapytaliśmy Activision Life, czy wywiązywała się z zobowiązań finansowych i jak to się stało, że utraciła pozwolenie ministerstwa? Pytanie jednak najważniejsze, co się stanie z komórkami? Dla rodziców, którzy chcieli zapewnić zdrowie swoim dzieciom, to po prostu dramat.

- Pozwolenie ministerstwa wygasło. Myśmy nic nie stracili. Na przełomie maja i czerwca 2004 miało miejsce dość głośne publiczne wystąpienie krajowego konsultanta do spraw transplantologii pana prof. Jędrzejczaka, który raczył powiedzieć bardzo wiele niepochlebnych rzeczy na temat prywatnego bankowania komórek macierzystych pochodzących z krwi pępowinowej. To oczywiście zaowocowało dość drastycznym załamaniem rynku - tłumaczy dr Igor Polakowski z Activision Life.

- My nie możemy przechowywać tych komórek. Jeśli oni ich nie odbiorą, to te komórki zostaną zniszczone - mówi prof. Zbigniew Pojda z Centrum Onkologii w Warszawie. *

* skrót materiału

Reporter: Sylwia Sierpińska ssierpinska @polsat.com.pl(Telewizja Polsat)