Adopcja jedynym ratunkiem

Adopcja jedynym ratunkiem

Angelika, Marcin i Michał przeżyli w domu piekło. Ich rodzicie myśleli tylko o alkoholu. Dzieci zostawiane były bez opieki, często musiały same zadbać o jedzenie. Kiedy rodzice zostali pozbawieni praw rodzicielskich, rodzeństwo trafiło do domu dziecka. Ich wychowawcy mówią, że to mądre i wrażliwe dzieci. Niestety, jeżeli szybko nie znajdą nowych rodziców, zostaną rozdzielone.

Dom Małego Dziecka w Łodzi. To tam w 2005 roku, po interwencji policyjnej, trafiła trójka rodzeństwa: Angelika, Marcin i Michał.

- Angelika jest 10-letnią, bardzo ładną, a przede wszystkim mądrą dziewczynką. Marcin ma 6 lat. Jest wrażliwym dzieckiem. Wygląda na to, że kiedyś był bardzo skrzywdzony. Nie ufa dorosłym. Michał ma teraz 4 lata. To takie żywe srebro. Wszyscy go tu uwielbiają. Wiemy, że dzieci przeżyły w domu bardzo dużą traumę. Same musiały zadbać o to, by było coś do jedzenia. Dostawały pieniądze od sąsiadki, które matka zabierała i przeznaczała na alkohol. Często były zamykane w domu. Siedziały głodne, bez opieki, zapłakane - opowiada Ewa Woldan, wychowawczyni.

Rodzice rodzeństwa zostali pozbawieni praw rodzicielskich. Dzieci jednak cały czas czekają na odwiedziny mamy i taty.

Postanowiliśmy sprawdzić, co dzieje się z rodzicami Angelki, Marcina i Michała.

- Oni cały czas piją. Generalnie nie widać ich. Chyba, że wstawią coś do gotowania i o tym zapomną. Wtedy przyjeżdża straż pożarna. Były już trzy takie interwencje. To jest makabra. Nie wolno oddać im dzieci - mówi sąsiadka rodziców dzieci.

Teraz najważniejsze jest znalezienie rodziny adopcyjnej dla dzieci. Były już próby, niestety -nieudane. Wychowawca rodzeństwa nie kryje zdziwienia, że przyszli rodzice mają obawy.

- Zainteresowani czytają tylko papiery. Niestety, nikt nie chce poznać ich bliżej. W dokumentach nie widać, że to są wrażliwe, mądre i otwarte dzieci - mówi wychowawca z Domu Małego Dziecka w Łodzi.

Czas nagli. Jeżeli trójka dzieci szybko nie znajdzie nowych rodziców, będzie musiała być rozdzielona. A to byłaby dla nich największa tragedia.*

* skrót materiału

Reporter: Małgorzata Frydrych

mfrydrych@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)