Koniec Dunajca?
Skandal w Tatrach. Wybuchła wojna między urzędnikami i ekologami. Chodzi o budowę elektrowni wodnej i zapory na Dunajcu. Według ekologów, przez inwestycję rybom zagrozi wyginięcie, a Dunajcowi utrata bezcennych walorów krajobrazowych. Urzędnicy mają jednak inne zdanie. Nie liczą się nawet ze zdaniem Unii Europejskiej.
Zapora miałaby przecinać rzekę w miejscowości Tylmanowa-Kłodne. To drugi pod względem wartości krajobrazowych - po pienińskim - przełom Dunajca. Gmina, starostwo i inwestor chcą by powstała tam zapora.
- Każdy inwestor, który zainwestuje, zwiększa dochody gminy. Ten inwestor zobowiązał się, że wybuduje most - mówi Kazimierz Konopka, wójt gminy Ochotnica Dolna.
- Taka elektrownia jest alternatywnym źródłem energii, nie zanieczyszcza środowiska - twierdzi Krzysztof Faber, starosta Nowego Targu.
Nie - samorządowcom i inwestorowi - mówią urzędnicy ochrony środowiska, ekolodzy i wędkarze. Ci ostatni przywracają rzadkie gatunki i zarybiają Dunajec.
- Tu żyją pstrągi, one żyją głownie w górskich dobrze natlenionych wodach. Nie ma szans, by w jeziorze, które tutaj powstanie on wytrwały - mówi Michał Cebula z Klubu Przyjaciół Dunajca.
Niektórzy mieszkańcy Tylmanowej-Kłodne i Królowa - wioski po drugiej stronie Dunajca, gotowi są przymknąć oko na degradację rzeki i zgodzić się na budowę zapory, jeśli tylko inwestor wybuduje im most przez Dunajec. Taki, jaki mają mieszkańcy sąsiednich miejscowości.
Skandal nad Dunajcem przypomina aferę z nad Doliny Rospudy, gdzie usiłowano ominąć przepisy unijne. Nad Dunajcem władza nie dostrzegła, że właśnie z powodu rzadkich gatunków ryb, sąsiedztwa rezerwatu buczyny i walorów krajobrazu Unia Europejska już w 2006 roku zaleciła Polsce umieszczenie tego obszaru w programie Natura 2000.
- Urzędnicy nie pytali nas o opinię w zakresie oddziaływania na środowisko przyrodnicze tej inwestycji. Twierdzą, że nie wiedzieli, że jest to obszar zgłoszony do programu Natura 2000 - mówi Bożena Kotańska, Wojewódzki Konserwator Przyrody.
Konserwator przyrody w imieniu wojewody odmówiła zgody na budowę tej elektrowni. Jednak to nie koniec kłopotów nad Dunajcem. Rzece grożą następne zapory i elektrownie.
- W naszym okręgu już istnieje 9 małych elektrowni wodnych. Kolejnych 14 jest planowanych. To nas czeka jeśli będziemy się milcząco przyglądać działaniom ludzi niekompetentnych - mówi Janusz Jurkowlaniec, prezes Polskiego Związku Wędkarskiego. *
* skrót materiału
Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski abogoryja @polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)