Kto zabił Justynę?
Tajemnicze zabójstwo 18-latki. Justyna Mrozek dostała późnym wieczorem SMS -a i wyszła z domu mówiąc że, zaraz wróci. Niestety, jej ciało znaleziono w pobliskim lesie. Dziewczyna zginęła od ciosu nożem. Zrozpaczeni rodzice poprosili o pomoc jasnowidza. Według Krzysztofa Jackowskiego na krótko przed śmiercią Justyna pokłóciła się z chłopakiem, którego znała.
Wolsztyn, to małe miasteczko w Wielkopolsce. Rzadko dochodzi w nim do jakichkolwiek przestępstw. Do niedawna policja nie miała tam więc zbyt dużo pracy. Ale pół roku temu zmieniło się wszystko...
- 29 kwietnia otrzymaliśmy zgłoszenie o zaginięciu 18-letniej mieszkanki Wolsztyna - informuje Wojciech Adamczyk z Komendy Miejskiej Policji w Wolsztynie.
Justyna Mrozek miała 18 lat. Mieszkała w Wolsztynie od urodzenia. Była wesołą i pogodną dziewczyną. Nic nie wskazywało na to, że w jej życiu może dziać się coś złego.
Jest poniedziałek, 28 kwietnia tego roku. Około godziny 21.30 Justyna wychodzi przed blok, aby zapalić ostatniego tego dnia papierosa. Przy jednej z klatek spotyka kolegę. Rozmawiają około 20 minut. Potem Justyna idzie z powrotem do domu. Nigdy jednak już tam nie dociera.
- On wchodząc do klatki, gdzieś w połowie drogi stracił ją z oczu. Być może w samochodzie ktoś był, być może ktoś podszedł. Trudno jest powiedzieć - mówi Włodzimierz Mrozek, ojciec Justyny.
O zaginięciu Justyny jej rodzice powiadomili policję następnego dnia. Natychmiast rozpoczęły się zakrojone na szeroką skalę poszukiwania. Wzięło w nich udział kilkudziesięciu policjantów oraz ekipa płetwonurków. Bez skutku. Rodzina Justyny zwróciła się więc o pomoc do jasnowidza.
To fragment wizji jasnowidza, Krzysztofa Jackowskiego.
"Osoba ta kojarzy mi się, że była załamana i zdenerwowana. Była jakaś kłótnia z chłopakiem. Ostatnie miejsce, jakie mi się kojarzy, to jezioro i okolice ulicy Parkowej. Rysuję plan?"
- Szukałem jej dwie noce z rzędu z przyjaciółmi. Rozgrzebywałem, wszystko, co wskazywało na to, że może być gdzieś ukryta. Jednak nie znaleźliśmy jej - mówi Włodzimierz Mrozek.
Po kilku dniach, do poszukiwań Justyny włączyli się internauci. W sieci pojawiły się strony, na których umieszczono zdjęcia zaginionej dziewczyny. Krótko po tym, w sprawie nastąpił przełom.
- Dostaliśmy telefon od szwagra, że znaleziono jakąś dziewczynę w lesie. Od początku wiedzieliśmy, że to ona - rozpacza Elżbieta Mrozek, matka Justyny.
Ciało Justyny znaleziono dwa kilometry od domu. Było porzucone w pobliskim lesie. Dziewczyna zginęła od ciosu w głowę.
- Do tego lasku nikt nie zachodzi z wyjątkiem młodzieży, bo oni tu robią jakieś pikniki - mówi Włodzimierz Mrozek.
Próbowaliśmy skontaktować się z przyjaciółmi Justyny. Między innymi z kolegą, który jako ostatni widział ją żywą. Nie chcieli jednak z nami rozmawiać. Równie tajemnicza jest policja i prokuratura.
- Podawanie do wiadomości publicznej okoliczności, które są znane sprawcy, spowodowałoby utrudnienie tego postępowania. Taka osoba w przyszłości mogłaby się bardzo łatwo wytłumaczyć, że o pewnych szczegółach, o których może wiedzieć tylko sprawca, wie na skutek różnych doniesień prasowych oraz telewizyjnych - tłumaczy Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Wiele wskazuje na to, że mordercą Justyny jest ktoś z jej znajomych. Być może potwierdzi to analiza śladów znalezionych w pobliżu jej zwłok. Wyniki badań będą jednak znane dopiero za kilka tygodni. Tymczasem za pomoc w schwytaniu zabójcy, wyznaczono 25 tysięcy złotych nagrody. *
* skrót materiału
Reporter: Rafał Zalewski
rzalewski@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)