Nagle zmarła w szpitalu
Młoda kobieta nagle zmarła w szpitalu. 20 -letnia Iwona trafiła do placówki w Ostródzie miesiąc po porodzie. Lekarze stwierdzili zapalenie płuc. Hospitalizacja i leczenie miały pomóc. Niestety, pani Iwona zmarła po 5 dniach. Zabił ją zator płucny. Rodzina kobiety o jej śmierć obwinia szpital. Sprawa trafiła do prokuratury.
- Myślałem, że zapalenie płuc każdy może przejść. Nigdy nie myślałem, że stracę przez to żonę - mówi Dariusz Marszelewski.
Zostali sami. Pan Dariusz i jego dwumiesięczny syn Szymon, który urodził się jako wcześniak. Dziecko nigdy nie pozna swojej matki. Pani Iwona miała dopiero 20 lat.
- Żona wyszła ze szpitala dopiero po 3 tygodniach. Czekaliśmy aż nasze dziecko przybierze na wadze - mówi Dariusz Marszelewski, maż pani Iwony.
Po trzech dniach od przyjazdu ze szpitala pani Iwona poczuła się źle. Nie była w stanie zajmować się małym Szymonem. Zaczęły się wizyty u lekarzy.
- W niedzielę jej stan tak się pogorszył, że zawiozłem ją na pogotowie. Lekarz stwierdził, że jest to kolka nerkowa. We wtorek tak ją bolało, że znowu zawiozłem ją na pogotowie. Tam dostała zastrzyk rozkurczowy i skierowali nas do lekarza rodzinnego, ale ten nawet jej nie zbadał. Wziął wyniki badan ze szpitala i stwierdził, że są to nerki. Gdy wróciłem z pracy, żona była zalana potem, miała bardzo dużą gorączkę. Zawiozłem ją do szpitalna - opowiada Dariusz Marszelewski.
Pani Iwona trafiła do szpitala w Ostródzie. Została przyjęta na oddział ginekologiczny. Zdiagnozowano zapalenie płuc. Hospitalizacja i leczenie miały pomóc. Nie pomogły. Pani Iwona zmarła po 5 dniach. Zabił ją zator płucny.
- Żona mówiła, że dostała jakiś jeden zastrzyk i nic przy niej nie robili w czwartek. W piątek zaczęła pluć krwią - mówi Dariusz Marszelewski.
Rodzina pani Iwony za jej śmierć obwiania szpital. I to jak opiekowano się tam chorą. Szpital oficjalnie nie chce się wypowiadać. Twierdzi, że lekarze nie popełnili błędu.
- Stanowisko szpitala jest takie, że nie popełniono żadnego błędu medycznego, również nie doszło do żadnych zaniedbań. Zator płucny, to jest coś takiego, jak ostry zawał.Jeżeli zator dostaje się do układu oddechowego, to człowiek się dusi - mówi przedstawiciel szpitala w Ostródzie.
- Żona powiedziała mi, że kazano jej kupić syrop na kaszel, zwykły, bez recepty syrop na kaszel, żeby jej się lepiej oddychało - twierdzi Dariusz Marszelewski.
Sprawę śmierci pani Iwony wyjaśnia prokuratura. Zabezpieczono dokumentację medyczną. Rodzina chce dowiedzieć się, dlaczego młoda kobieta tak nagle zmarła. *
* skrót materiału
Reporter: Aneta Krajewska
akrajewska@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)