Niewidomy walczy o pracę
Przedsiębiorczy niewidomy walczy z urzędnikami. Pan Sławomir dwa lata temu stracił wzrok. Wcześniej miał własną firmę i pracował w gospodarstwie. Mężczyzna, mimo życiowej tragedii, nie poddaje się. Stworzył biznesplan dla firmy zatrudniającej 70 osób. Inicjatywa ma szanse na realizację tylko w przypadku dofinansowania z Urzędu Miasta w Sępólnie. Pan Sławomir walczy o pieniądze od ponad roku.
Mała miejscowość Kęsowo w województwie kujawsko-pomorskim. To tam mieszka 34-letni pan Sławomir. Kiedyś szanowany gospodarz i biznesmen. Dzisiaj niepełnosprawny bezrobotny, walczący o przetrwanie.
- Wcześniej prowadziłem gospodarstwo, miałem firmę doradztwa finansowego - mówi pan Sławomir.
Jego choroba jest wrodzona, wykryta w wieku 30 lat. Przez 30 lat, jak mówi, był tego nieświadomy. Jego okulista twierdził, że ma wadę wzroku, która wymaga tylko zmiany szkieł ze słabszych na mocniejsze.
Niestety, lekarz pana Sławka mylił się. Od dwóch lat pan Sławomir nie widzi nic. Żadne operacje nie uratowały mu już wzroku. Z tą nową i bolesną dla niego sytuacją już się pogodził. Teraz walczy o to, by nie być bezrobotnym i bez środków do życia.
Pan Sławomir dokładnie wie, co chce robić. Stworzył biznesplan dla pionierskiej inicjatywy, która nazywa się spółdzielnia socjalna. Pracować w niej miałoby 70 osób niepełnosprawnych i po tak zwanych przejściach życiowych.
Pan Sławek zrobił gruntowne rozeznanie rynku w swojej okolicy. Chce zająć się produkcją kominków. Od roku "walczy" z urzędnikami w Urzędzie Pracy w Sępólnie o dofinansowanie. Teraz pilnie potrzebuje 20 tysięcy. A spotkanie z dyrektorem Urzędu wcale nie jest łatwe.
Na korytarzu Urzędu Pracy przypadkowo trafiliśmy na zastępcę dyrektora. To nie pierwsze spotkanie niewidomego pana Sławomira z urzędnikiem.
- To nie jest tak, że jesteśmy przeciwni spółdzielni socjalnej. Zdajemy sobie sprawę, jak trudno jest o pracę w naszym regionie. Chcemy zorganizować szkolenie, w którym uczestniczyłyby osoby, które są zainteresowane utworzeniem spółdzielni, żeby określić, jakie mają braki w kwalifikacjach do wykonywania tej przyszłej pracy. Taki jest plan. Mówimy o budżecie na przyszły rok. Zadzwonimy, jak tylko będziemy wiedzieli, jaka jest sytuacja finansowa na przyszły rok - powiedział dyrektor Urzędu Pracy w Sępólnie.
Korytarzowa, burzliwa dyskusja doprowadziła jedynie do złożenia mglistych obietnic bezrobotnym. Te słyszą oni jednak już od roku. *
* skrót materiału
Reporter: Małgorzata Frydrych
mfrydrych @polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)