Polska dla Niemców
Państwo Głowaccy i Moskalikowie za niespełna miesiąc wyprowadzą się z domu, w którym mieszkali przez 30 lat. Polski sąd zdecydował, że budynek wróci do jego dawnej właścicielki, Agnes Trawny, która przed laty wyjechała do Niemiec, a potem postanowiła go odzyskać. Pomoc obu rodzinom deklarowali politycy i urzędnicy, którzy ten dom im przyznali. Ile warte były ich obietnice?
Narty, mała mazurska wioska położona nieopodal Szczytna. Tam, w jednym z domów od trzydziestu lat mieszkają państwo Głowaccy i ich sąsiedzi Moskalikowie. Od trzech lat życie obu rodzin zamieniło się w koszmar, bo 13 grudnia mija termin na opuszczenie tego miejsca. Termin jaki dał im sąd i dawna właścicielka, która odzyskała dom.
- Jak będę miała gdzie, to się wyprowadzę, na razie jeszcze nie mam gdzie - mówi Jadwiga Moskalik, mieszkanka domu w Nartach.
- Włożyliśmy w ten dom dużo pieniędzy, wyremontowaliśmy go, zasadziliśmy sad. Chciałabym tu zostać, ale jest to niemożliwe - mówi Władysława Głowacka, inna mieszkanka domu w Nartach.
Była właścicielka domu - Agnes Trawny wyjechała przed laty do Niemiec. Po wyjeździe, dom, w którym teraz mieszkają Głowaccy i Moskalikowie dostało od gminy Nadleśnictwo Szczytno urządzając tam służbowe mieszkania dla swoich pracowników - właśnie obu rodzin. Winą za zaistniały stan Głowaccy obarczają nadleśnictwo, które nie poczuwa się do winy:
- Tylko moralnie, bo zgodnie z prawem my nie mamy takiego obowiązku, żeby tym państwu dać mieszkanie. Ja ze swojej strony informowałem te rodziny o możliwości kupna pustostanów z Lasów Państwowych na preferencyjnych warunkach, o których mówi ustawa o lasach - informuje Janusz Kleszczewski z Nadleśnictwa Szczytno.
- Ci ludzie znaleźli się w takiej sytuacji z winy Państwa. Przecież nie można ich postawić w jednym szeregu z tymi ludźmi, którzy od lat nie płacą i zostali eksmitowani ze swoim mieszkań. Ci ludzie mieli legalne umowy, płacili czynsze przez 30 lat i w związku z tym ten, kto zawinił, powinien ponieść konsekwencje - twierdzi Włodzimierz Budny, wójt Jedwabna.
Agnes Trawny odzyskała dom w 2005 roku po kilku sprawach sądowych. Do dziś procesuje się ze Skarbem Państwa o odszkodowanie za ziemię. Ziemię, którą gmina po przejęciu majątku od Trawny, sprzedała nowym właścicielom. Po tym jak o sprawie państwa Głowackich i Moskalików stało się głośno - z deklaracjami pomocy zaczęli zjeżdżać politycy różnych opcji politycznych. Do małych Nart przyjechał nawet ówczesny premier Jarosław Kaczyński.
- Rozmawiałam osobiście z premierem Jarosławem Kaczyńskim, obiecał pomoc. Powiedział, że jest na to pula pieniędzy. Kazał się o nic nie martwić - opowiada Władysława Głowacka.
Władysława Głowacka wraz z mężem nadal szuka pomocy - ostatnio specjalnie przyjechała do Olsztyna, by spotkać się z przedstawicielem rządu - jakim jest wojewoda. Ale czy ta wizyta coś dała?
- Szukamy rozwiązań prawnych, które pozwoliłyby na znalezienie tym ludziom mieszkań - mówi Marian Podziewski, wojewoda warmińsko-mazurski.
Czasu jednak jest coraz mniej, a państwo Głowaccy i Moskalikowie nadal nie usłyszeli ani jednej konkretnej propozycji. Obawiają się, że tak niestety pozostanie do momentu, gdy właścicielka domu po prostu każe im się wyprowadzić.*
* skrót materiału
Reporter: Leszek Tekielski
ltekielski@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)