Porywczy wójt

Porywczy wójt

Krewki wójt. Józef Laskowski, wójt gminy Wiżajny na Suwałkach, wypowiedział wojnę dziennikarzom, którzy chcą relacjonować jego pracę. Nie udziela wywiadów i zabrania im wstępu na sesje rady gminy. Ostatnio zniszczył nawet sprzęt nagrywający dziennikarza radiowego. Okazuje się, że wójt ma poważne problemy z prawem. Gdy chcieliśmy z nim porozmawiać, wezwał policję.

- Wójt Wiżajn chciał ocenzurować prawdę, zabrał mi sprzęt i uniemożliwił prace - twierdzi Artur Parafinowicz z Radia 5 Suwałki.

Dwa tygodnie temu wójt Wiżajn Józef Laskowski na sesji rady gminy wyrwał, i rzucił sprzęt nagrywający reporterowi Radia 5 z Suwałk. Nakazał dziennikarzowi "piątki" opuścić posiedzenie. Suwalskie, lokalne, prywatne radio chciało retransmitować burzliwe obrady gminy.

- Wójt zerwał sprzęt ze stołu i powiedział, że dziennikarz nie będzie nagrywał i ośmieszał gminy. Mini-dysk uderzył o krzesło - opowiada Artur Parfinowicz, dziennikarz Radia 5 Suwałki.

- Wójt zaczął wyrywać sprzęt. Jak zobaczyli to przedstawiciele banku, którzy przyszli, żeby dać rolnikom pożyczki, to uciekli z sesji - opowiada Józef Bacewicz, radny gminy Wiżajny.

Był to już kolejny atak wójta na przedstawicieli prasy. W sierpniu tego roku zażądał także opuszczenia przez dziennikarzy sesji. Według prawa na sesji może przebywać każdy.

- Wójta irytuje fakt, że radio transmituje przebieg sesji. Dochodzi tam do kłótni, padają niecenzuralne słowa. Wójt nie chce, żeby ludzie to słyszeli - wyjaśnia Artur Prafinowicz, dziennikarz Radia 5 Suwałki.

Według mieszkańców gminy Wiżajny wójt na sesjach zachowuje się kontrowersyjnie.

Często awanturuje się z radnymi. Cztery miejscowe wsie wystąpiły już z wnioskami do premiera o odłączenie się od gminy zarządzanej przez Józefa Laskowskiego.

- Wioski chcą się odłączyć przez niegospodarność gminy. Wójt nie stara się o fundusze europejskie - twierdzi Józef Bacewicz, radny gminy Wiżajny.

Wójt Wiżajn to były poseł Samoobronny. Interesuje się nim Nadzór Budowlany za wybudowanie nielegalnych budynków na swojej posesji. Urzędnik także ma kilka zarzutów prokuratorskich. Między innymi przez półtora roku sfałszował 109 delegacji, w których zawyżał ilość przejechanych kilometrów.

- Co skutkowało wypłatą nienależnych mu pieniędzy. Został oskarżony także o zatajenie dochodów za 2006 rok. Jego wina jest ewidentna - informuje Ryszard Tomkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

Razem z dziennikarzem Radia 5 Suwałki udaliśmy się do urzędu gminy Wiżajny, żeby porozmawiać z wójtem na temat wprowadzanej przez niego cenzury. Wcześniej uprzedziliśmy o naszej wizycie.

- Pan wójt jest poza terenem gminy. Tak powiedział, więc nie przyjedzie. Powiedział, że nie będzie udzielać wywiadów - powiedziała Jadwiga Markowska, sekretarz gminy Wiżajny.

Jak się okazało krewki wójt wprowadził nas w błąd informując, iż jest po za terenem gminy. Spotkaliśmy go kilkadziesiąt metrów od urzędu gminy na jego polu. Wójt nie chciał jednak z nami porozmawiać.

Dzień później raz jeszcze pojechaliśmy do urzędu, aby porozmawiać z urzędnikiem. Wójt zignorował naszą ekipę reporterską i wezwał policję, twierdząc, że przebywając na terenie urzędu przeszkadzamy mu w pracy.

Przybyli na miejsce funkcjonariusze nie stwierdzili naruszenia porządku i odjechali uznając wezwanie za bezzasadne. Zdaniem profesor Ewy Nowińskiej z Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wójt swoim zachowaniem łamie prawo.

- Za nieudzielenie informacji dziennikarzom, wójtowi grozi kara grzywny, a nawet więzienia - mówi prof. Ewa Nowińska, dyrektor Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

- Nie pozwolę żadnemu urzędnikowi założyć mi knebel na usta. Dalej będę robił to, co robię, pokazywał prawdę - zapowiada Artur Parafinowicz, dziennikarz Radia 5 Suwałki.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)