Przez oszusta stracą prawo jazdy
Afera z kursem na prawo jazdy w Morągu. Poszkodowanych jest około 60 kursantów. Połowa zapłaciła za nielegalny kurs, druga połowa musi prawo jazdy zwrócić. Kursanci uczęszczali do szkoły Piotra D. Mężczyzna pracował jako instruktor, choć zakazał mu tego sąd, skazując go za łapówki. Dlaczego mężczyzna przez 9-miesięcy bezkarnie łamał prawo?
Bohaterem skandalu jest Piotr D. - instruktor jazdy i właściciel Szkoły Auto- Sukces. Mężczyzna w marcu tego roku za łapówki został skazany prawomocnym wyrokiem. Dostał rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz sądowy zakaz szkolenia kierowców i prowadzenia firmy. Mimo to, dalej szkolił kursantów.
W styczniu tego roku wyrok się uprawomocnił i Piotr D. nie miał prawa prowadzić firmy. Nie miał prawa także szkolić przyszłych kierowców. Ale to robił. Są na to dowody. Zdjęcia zrobione jesienią - 9 miesięcy po sądowym zakazie.
Właściciel szkoły na wizytę ekipy telewizyjnej zareagował szybko. W dniu przyjazdu do Morąga dumnie wisiała jeszcze tablica jego nielegalnej szkoły jazdy, zniknęła następnego dnia.
- Najgorsze jest to, że przez 9 miesięcy nikt o niczym nie wiedział. Ani urząd miasta, ani ośrodki egzaminacyjne - mówi Michał Grzelak, jeden z kursantów szkoły Piotra D.
Jak to możliwe, że przez dziewięć miesięcy Piotr D. nielegalnie szkolił kursantów? Okazało się, że sąd wysłał do Morąga informację o wyroku 21 marca - dwa miesiące po uprawomocnieniu się wyroku.
Urząd Miejski w Morągu dopiero po miesiącu - 29 kwietnia przekazał informację o wykreśleniu Piotra D. - właściciela szkoły AutoSukces z rejestru działalności gospodarczej.
Urząd Miejski w Morągu nie powiadomił jednak kolegów z wydziału komunikacji starostwa, choć ten mieści się ? w tym samym budynku, piętro niżej. Wydział komunikacji starostwa w Morągu nie wiedział więc nic o tym, że Piotr D. nie ma prawa szkolić kierowców.
- 22 lipca zwróciliśmy się do policji w Morągu z zapytaniem czym zajmuje się ten pan, jakie są źródła jego dochodu. Z informacji jaką otrzymaliśmy wynika, że ten pan prowadzi Gospodarstwo rolne i ono jest jego źródłem dochodów - informuje Danuta Kachnowicz z Sądu Okręgowego w Elblągu,
- 24 września złapaliśmy go na gorącym uczynku, jak samochodem jechał z kursantem. Nielegalnie szkolił - mówi Stanisław Stapurewicz z wydziału Komunikacji i Transportu Starostwa Powiatowego w Ostródzie, oddział w Morągu.
Jak to możliwe, że nielegalna szkoła tak długo działała? Miesiąc po wyroku dla Piotra D. oficjalną właścicielką firmy stała się jego żona. Instruktorem, mimo wyroku, nielegalnie był jej mąż.
Ta afera wywołała dyskusję o ważności praw jazdy uzyskanych po nielegalnym kursie. Najbardziej mogą stracić ci , którzy Piotrowi D. zaufali. *
* skrót materiału
Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski abogoryja@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)