Sąd rozdzielił rodzeństwo

Sąd rozdzielił rodzeństwo

6-letni Kuba i 4-letnia Asia mieszkają osobno. Widują się rzadko i tylko na chwilę. Ich rodzice rozwiedli się, sąd ograniczył im prawa rodzicielskie, a rodzeństwo przyznał dwóm rodzinom zastępczym. Kuba mieszka z babcią, a Asia z ciotką. Dzieci bardzo za sobą tęsknią.

- Jak wyjeżdża od nas to dzieci krzyczą za sobą. Nie można ich rozłączyć. Asia w tym samochodzie wygląda jak małpka. Przyczepi się do szyby i krzyczy - opowiada Kazimiera Kwapiszewska, babcia Kuby i Asi. 

Tak zazwyczaj kończy się spotkanie 6-letniego Kuby i jego 4-letniej siostry Joanny. Rodzeństwo spotyka na chwilę, na kilka bądź kilkanaście godzin. Dzieci rok temu zostały wyrokiem sądu rozdzielone i przyznane dwóm rodzinom zastępczym. Joanną opiekuje się, ciotka - pani Katarzyna, Kubą - babcia.

Rodzice Kuby i Joanny pobrali się pięć lat temu. Początkowo w małżeństwie pana Jacka i pani Marty nie było żadnych problemów. Sytuacja zmieniała się jednak, kiedy dwa lata temu pan Jacek wyjechał do pracy za granicę. Pani Marta zaczęła pić i przestała należycie opiekować się dziećmi.

- Teściowa pisała do mnie, że ona sobie fruwa, a dzieci są chore. Nie było jej kilka dni. Miała dostęp do konta. Okazało się, że 5 tysięcy złotych przepiła - mówi Jacek Kwapiszewski, ojciec Kuby.

Sytuacja rodzinna była coraz trudniejsza. Matka nadużywała alkoholu, wiec pan Jacek postanowił wrócić z zagranicy i się rozwieść. Jednak ani on, ani jego żona dziećmi się nie zajęli. Dlatego sąd ograniczył im prawa rodzicielskie. Zrozpaczona babcia zaopiekowała się Kubą. 6-letnią Joannę już wcześniej zabrała ciotka.

Pani Kazimiera ciągle jeszcze miała nadzieje, że uda się dzieci połączyć. Do listopada ubiegłego roku, kiedy to sąd zdecydował o podziale dzieci.

- Umieściliśmy dzieci w rodzinach zastępczych, w środowiskach, z którymi były związane. Według opinii. babcia nie jest na tyle wydolna wychowawczo, by mogła wychować dwoje dzieci - tłumaczy Ewa Grzybowska z Sądu Rejonowego w Łasku.

- Więzy braterskie są jednymi z najmocniejszych, bo budują się na etapie wczesnego dzieciństwa. Konsekwencje rozdzielenia rodzeństwa są dramatyczne. Burzą poczucie bezpieczeństwa. Dziecko czuje się oszukane i bardzo cierpi - podsumowuje Mirosława Kątna z Komitet Ochrony Prawa Dziecka. *

* skrót materiału

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk

(Telewizja Polsat)