Seksafera w Lęborku

Seksafera w Lęborku

Wiceburmistrz Lęborka w godzinach swojej pracy miał uprawiać cyberseks w swoim gabinecie! Jego rozmówczyni twierdzi, że widziała, jak urzędnik onanizował się przed internetową kamerą. Do rozebrania się próbował również namówić kobietę. Pani Beata zrobiła stopklatki oraz zapisała treść rozmowy. Po ujawnieniu tych materiałów Tadeusz O. złożył rezygnację.

8 listopada w Lęborku zawrzało. 43-letni Tadeusz O. mąż i ojciec, wiceburmistrz miasta został przyłapany na tym, jakoby podczas pełnienia swoich obowiązków w Urzędzie Miasta miał uprawiać cyberseks z jedną z mieszkanek miasta. 

- Dowiedziałam się od koleżanki, że wicebrumistrz uprawia cyberseks. Założyła mi komunikator, wpisała jego login, który wzięła od osoby, piszącej z burmistrzem od lat. Wysłałam mu wiadomość. Odezwał się po tygodniu - opowiada pani Beata, która przez Internet rozmawiała z Tadeuszem O.

Były już wiceburmistrz Lęborka, Tadeusz O. nie krył swojej twarzy w Internecie. Miał zainstalowaną kamerę. Do rozebrania się próbował również namówić kobietę.

Oto fragment internetowej rozmowy burmistrza z panią Beatą..

Tadeusz O.: Matko, toć ty mi dzisiaj zapięta pod szyjkę, ani kawałeczka cielesności twojej nie widzę. Pani Beata: To chyba dobrze, nie można za dużo pokazać od razu. Tadeusz O.: Ani piersi, ani bioder, ani pośladków, ani ci?ki, nic, a nic. Pani Beata: Co pan taki niecierpliwy? Tadeusz O.: Ja nie niecierpliwy, ja spontaniczny. Chcę przez chwilkę chociaż widzieć twoje ciało, to ci to wyszeptuje, tym bardziej, że wiem, że jutro się tu nie zobaczymy, bo jadę na szkolenie.

- Widział tylko moją twarz. Prowokował mnie do tego, abym pokazała mu kawałek ciała. Nie zgodziłam się na to, on natomiast po kilku minutach zaczął się onanizować. Przy każdej rozmowie była moja koleżanka i widział to też mój ojciec - opowiada pani Beata.

Kobiety z kompromitującym byłego wiceburmistrza nagraniem poszły do lokalnego dziennikarza. Ten zaniósł burmistrzowi zapis rozmowy oraz zdjęcia z jego gabinetu, na których był jego podwładny.

- Spotkałem się z panem burmistrzem. Powiedziałem mu, żeby jak najszybciej reagował na to, co zobaczy. Niestety, do poniedziałku nie było żadnej reakcji - opowiada Jacek Sycha, dziennikarz miesięcznika "4 Tygodnie".

Na temat seksafery nikt nie chcę się wypowiadać. Burmistrz Lęborka nie chce komentować, co robił jego podwładny w czasie urzędowania.

- Pan wiceburmistrz złożył na ręce burmistrza Lęborka rezygnację. Nie mam nic więcej do dodania - mówi Ewa Dzitko-Szybisty z Urzędu Miasta w Lęborku.

Lokalni dziennikarze, też chcieli poznać stanowisko pana burmistrza. Przyszli na nadzwyczajne zebranie rady, na które zostali zaproszeni. Zaproszeni, ale nie wpuszczeni.

- Po ujawnieniu sprawy nic z tym nie zrobiono. Uważam, że zbyt dużo spraw jest zamiatanych pod dywan, takie rzeczy powinny widzieć światło dzienne. To jest obywatelski obowiązek - twierdzi pani Beata. *

* skrót materiału

Reporter: Bożena Golanowska

bgolanowska @polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)