Z zemsty odciął jej wodę

Z zemsty odciął jej wodę

Były mąż pani Barbary odciął jej posesję od bieżącej wody, kiedy ta złożyła na niego zawiadomienia do prokuratury. Kobieta z 13-letnią córką zostały przed świętami bez wody. Urząd Gminy i Ośrodek Pomocy Społecznej mimo wcześniejszych deklaracji udzielenia pomocy, od sprawy umywają ręce.

Barbara Rossa z Węgorzy, koło Goleniowa, osiem lat temu rozwiodła się z mężem. Powodem rozpadu małżeństwa była przemoc fizyczna i psychiczna. Sąd podzielił dom państwa Rossów na dwie części. Mimo osobnych wejść, kobieta wraz z córką nadal przeżywa gehennę. 

- Mój były mąż znęcał się nad nami psychicznie i fizycznie. Kopał mnie, ciągał za włosy - opowiada pani Barbara.

Mąż Pani Barbary spędził w więzieniu w sumie ponad dwa lata za znęcanie się nad rodziną. To jednak niewiele dało. Ostatnio kobieta znów złożyła zawiadomienie do prokuratury. W akcie zemsty ex mąż odciął ich całą posesję od bieżącej wody.

- Woda doprowadzona jest z posesji brata byłego męża na moją posesję. W zemście mój były mąż odciął mi ją - mówi pani Barbara.

Byłemu szwagrowi pani Barbary, który pracuje jako strażnik więzienny i jest jej najbliższym sąsiadem nie przeszkadza, że córka jego brata, a zarazem chrześnica została bez wody. Mężczyzna przyznaje, że to jego brat zakręcił wodę, według niego, powodem była drobna awaria.

- Naprawa to jest groszowa sprawa i chwila roboty, ale ja już na to nie zezwalam - mówi Janusz R., brat byłego męża pani Barbary.

Kobieta egzystuje dzięki sąsiadom, którzy pozwolili korzystać jej z wody. Codziennie, kilkanaście razy chodzi z wiadrami do oddalonego o 30 metrów kurnika.

Pani Barbara spodziewała się, że wcześniej lub później były szwagier wraz z ex mężem mogą odciąć jej wodę. Od lat prosiła gminę o doprowadzenie do jej domu osobnego łącza wodociągowego. Już dwa lata temu miejscowy wójt zobowiązał się pomóc kobiecie ze względu na jej trudną sytuację finansową. Wójt z obietnicy się jednak wycofał.

Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, pisemnie zawiadomił panią Barbarę, żeby problem wody rozwiązała sobie sama w kręgu rodzinnym. Jednak przed naszą kamerą kierownik GOPS-u mówił coś zupełnie innego.

- Wyrażam dużą chęć pomocy pani Barbarze w podłączeniu wody. Jesteśmy wstanie pomóc finansowo. Spróbujemy to załatwić - mówił Marcin Płusa z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Osinie.

Barbara Rossa: - Jestem dobrej myśli. Wierzę, że wszystko się pomyślnie skończy. Póki co, muszę sobie jakoś radzić - podsumowuje pani Barbara. *

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

(Telewizja Polsat)