Zgwałcona kobieta upokorzona na policji
20-letnia Magda pamięta, że została zgwałcona. Rano obudziła się obok chłopaka, z którym wcześniej piła drinka. Podejrzewa, że podał jej pigułkę gwałtu, która służy do obezwładniania ofiar. Kobieta natychmiast zgłosiła to na policję. Tam przeżyła kolejne upokorzenie. Twierdzi, że funkcjonariusze nie chcieli zająć się jej sprawą!
Wrocław, późne popołudnie, 10 listopada tego roku: przyjaciel 20-letniej Magdy proponuje wspólne wyjście do pobliskiego pubu na jednego drinka. Magda nie ma specjalnej ochoty. Decyduje się jednak pójść na chwilę. To spotkanie Magda będzie długo pamiętała.
- Wraz z przyjaciółką spotkałam kolegę, z którym wcześniej pracowałam w restauracji. Dość dobry kolega, niby najbliższy, jakiego miałam. Zaczął nalegać, abyśmy wypiły z nim drinka, bo się rzadko widzimy. Po 15 minutach wylał na mnie swojego drinka. Poszłam z koleżanką do toalety, zostawiłam tego drinka. Kiedy wróciliśmy do stolika, wypiłam go. Po jakimś czasie zaczęłam się gorzej czuć. Miałam kołatanie serca, poczułam zobojętnienie. Nie pamiętam, co się działo z moim ciałem, bo straciłam świadomość - wspomina Magda.
Co działo się później, kobieta pamięta jak przez mgłę. Jakaś taksówka, jakieś głośne rozmowy i w końcu małe, ciasne mieszkanie.
- Mam jakieś migawki z odbywania stosunku z tym kolegą. On znał mojego chłopaka. Wiedział, że jesteśmy z sobą od 4 lat. Kiedy obudziłam się rano, nie wiedziałam, gdzie jestem. Leżałam w łóżku z tym chłopakiem, a obok mnie leżała moja przyjaciółka - opowiada Magda.
Przerażona Magda z płaczem wybiegła z mieszkania. Wtedy zaczął się kolejny horror.
Bezradna kobieta, szukając pomocy przeżywała upokorzenie po raz drugi. Policyjne przesłuchania były dla niej koszmarem.
- Przyjechałam i powiedziałam do dyżurnego: "Przyjechałam złożyć wniosek ścigania o gwałt". A pan popatrzył na mnie i powiedział: "Proszę głośniej". Ciężko w takim stanie krzyczeć: "Jestem ofiarą gwałtu". Inny mężczyzna zaprosił mnie do pokoju, zamknął drzwi i zaczął mnie pytać: czego ja w ogóle oczekuję od policji? Powiedział, że skoro nic nie pamiętam, to jak mają kogokolwiek ścigać? - opowiada Magda.
Pigułka gwałtu to związek chemiczny. Niestety, przede wszystkim, służy do obezwładniania nieświadomych niczego ofiar. Działa, jak narkotyk.
- Policjant powiedział, że to, co mówię, w ogóle mu się nie klei. Zapytał, czy zdaję sobie sprawę, że wsadzę niewinnego najprawdopodobniej człowieka na kilka lat do więzienia, przez to, że coś mi się wydaję. Zapytałam go, czy wie, czym jest pigułka gwałtu? Odpowiedział, że wie i będzie musiał pół komendy ruszyć, żeby zająć się tą sprawą. Policja zrobiła ze mnie kobietę lubiącą romanse, która chce wybielić się przed swoim chłopakiem. Zrobili ze mnie dziwkę - podsumowuje Magda. *
* skrót materiału
Reporter: Małgorzata Frydrych mfrydrych @polsat.com.pl(Telewizja Polsat)